Zawody


http://www.studforlife.com/presse/photo/2009-08/Lantinus.jpg

Ta-daam!

Kolejne zawody zapowiadają się w naszej Akademii!
Tym razem, konkurencja uwielbiana przez prawie wszystkich, czyli Skoki przez przeszkody.
Mam nadzieje, że każdy wie, o co chodzi w skokach, jak przyznawane są punkty karne itp. :D
Zapisy do zawodów proszę mi zgłaszać na PW.! :)
Udział nie jest obowiązkowy.
O tym, kto wygra będziecie decydować wy przez ankietę.
Opowiadania przesyłać mi do 19 stycznia.
A teraz jak ma wyglądać konkursowe opowiadanie:

1.

Pierwsza część ma opowiadać o tym, jak się przygotowywaliście do zawodów, czyli kiedy wybieraliście odpowiednie ubranie, szykowaliście konia, życzyliście powodzenia przyjaciołom itp..

2. 

W drugiej części macie opowiedzieć o waszym przejeździe. Czyli o tym, co w danej chwili się stało, np. "..Po ostrym zakręcie przeskoczyliśmy stacjonatę, potem lotnia zmiana nogi, zakręt w druga stronę, i okser" itp.. Masz opisać co się w danej chwili stało. Na koniec możecie dodać "Zeszliśmy z parkuru. Poklepałam/em konia i z niecierpliwością czekaliśmy na wyniki."

3.

W trzeciej części opiszcie, co robiliście już po swoim przejeździe, czyli np. rozsiodłaliście konia, rozmawialiście z koleżanką/kolegą itp..

Ma być to jedno opowiadanie, części należy oddzielić od siebie przerwą.

Przypominam, że błędów ortograficznych i interpunkcyjnych nie będę poprawiać, i one też są brane pod uwagę!

Zapisani:
- Ally Wilson
- Anna Brzozowska
- Oliwia Wiśniewska
- Sebastian Czerwiec
- Monika Podsiadło
Nagrody za wygraną we wszystkich zawodach:

  1. msce. - 1500 PD
  2. msce. - 900 PD
  3. msce. - 500 PD
  • nagroda pocieszenia dla innych zawodników - 200 PD
 Izabela Niezgoda na Pampero:
Dziś zawody! - to była pierwsza myśl która przyszła mi do głowy po obudzeniu się. Wstałam z łóżka jak oparzona. Dziewczyny z pokoju popatrzyły na mnie jak... jakby ducha zobaczyły!
- Czemu się tak zrywasz? - zapytała Monika
- Dzisiaj zawody!!!
- A ty? Nieprzygotowana?
- No... nie... - powiedziałam przewracając oczami
Szybko podbiegłam do szafy. Wzięłam moje białe bryczesy, po czym wyprasowałam białą koszulę. Wyciągnęłam białe rękawiczki i czarny toczek, którego nie chciałam zakładać - ale tak wymagał regulamin zawodów. Popędziłam do Pampka. Dałam mu owies, a w tym czasie ja zajęłam się czyszczeniem sprzętu. Kiedy mój podopieczny zjadł energicznie i z zapałem wyczyściłam go. Posmarowałam mu kopyta nabłyszczaczem i rozczesałam ogon ( grzywę ma przyciętą! ). Założyłam mu niebieski czaprak i miętową, futerkową podkładkę pod siodło. Później na nachrapnik i naczółek naciągnęłam również miętowe futerka, ale przed założeniem na uszy wciągnęłam mu niebieskie ( w kolorze czapraka ) nauszniki. Nowo kupione owijki zapięłam na jego nogach. Ich odcień pasował do czapraka i nauszników. Pampero był gotowy. Poprosiłam Magdę, by potrzymała mi Pampera, gdy ja w tym czasie się ubiorę. Zgodziła się, a ja popędziłam do pokoju. Założyłam wcześniej przygotowane ubrania. Magda czekała z Pampkiem.
- Dziękuję! - powiedziałam
- Nie ma za co. - uśmiechnęła się
Przyszła Ally
- Chciałam życzyć ci powodzenia - uśmiechnęła się
- Dziękuję i nawzajem. Udanego przejazdu!
Poszłam z Pamperem na rozprężalnię. Dobrze szły mu skoki, przynajmniej tam.


Przyszła nasza kolej. Zebrałam wodze i wyciągniętym stępem wjechałam na ujeżdżalnię. Zakłusowałam i przy najbliższym narożniku przeszłam do galopu. Jedno okrążenie i najazd na okser. Pampero galopował na dobrą nogę. Zakręt w lewo i najazd na triplebarre. Pampek przeskoczył przez nią bez najmniejszego problemu. Nie zdążyłam policzyć do dwóch, a już byliśmy kilka metrów za przeszkodą. Obejrzałam się - przeszkoda była nienaruszona. W prawo - lotna zmiana nogi w galopie. Wjazd na przekątną i pijany okser. Przy skoku zleciała jedna poprzeczka, ale nie gniewałam się na Pampera, bo pierwszy raz skakał przez taką przeszkodę. W prawo. Lotna zmiana nogi. Najazd na kopertę. Kilka kroków i krzyżak. Później szereg skok - wyskok o wysokości około 65cm. Pampero przeszedł do kłusa, później do stępa. Poklepałam go i obiecałam marchewkę. Opuściłam parkur na luźnej wodzy.


Przy boksie rozsiodłałam Pampera. Później go rozmasowałam. Był zmęczony - było to po nim widać. Kazałam mu wejść do boksu. Dałam mu owsa i obiecaną marchewkę. Podeszła do mnie Ally.
- Pięknie Wam poszło! - uśmiechnęła się
- Dziękujemy - powiedziałam głaskając po łbie Pampera.



Oliwia Wiśniewska na koniu Letni Piorun:
Obudziłam się bardzo wcześnie. Próbowałam jeszcze raz zasnąć, ale przypomniałam sobie: DZIŚ ZAWODY!!! Szybko wstałam i naszykowałam strój do jazdy. Czarne świeżo wypastowane buty, białe bryczesy, białą koszulę, żakiet i zamszowy toczek. Mimo, że trenowałam z Piorunem, czułam tremę. Weszłam do stajni by zająć się się moim konie. Zaplotłam warkoczyki na grzywie i ogonie. Przetarłam siodło, oraz wyjęłam ogłowie z pluszowym nachrapnikiem. Było gdzieś koło 9:00, zawody są na 10:00. Zrobiłam sobie kanapkę i zmusiłam się do jedzenia. Potem powtarzałam trasę przejazdu. Po pół godzinie ubrałam Pioruna i wyszłam przed parkur. Dziewczyny życzyły mi szczęścia i zrobiłam krótką rozgrzewkę. Przejechałam przez kopertę. Mój koń był dziś w szczytowej formie. Już czułam jaki był podekscytowany dzisiejszymi zawodami. Długo czekałam na swoją kolej, więc jeszcze powtórzyłam trasę i przeskoczyłam jeszcze kilka przeszkód. Potem oglądałam inne przejazdy. Po jakimś czasie usłyszałam z głośnika:
A TERAZ OLIWIA WIŚNIEWSKA NA KONIU LETNI PIORUN! ZAPRASZAMY!

Wjechałam na parkur. Zagalopowałam i zrobiłam zaznaczone koło po czym najechałam na pierwszą przeszkodę - kopertę. Piorun pokonał ją wyśmienicie. Następnie był szereg: okser i koperta. Z tym też nie było kłopotu. Kolejna była stacjonata, a potem jeszcze dwie wyższe przeszkody z kilku metrowym odstępem. Spięłam Pioruna i to też zaliczył bezbłędnie. Było jeszcze kilka przeszkód, które też były łatwe,a potem rozpoczęło się najgorsze. Po naderwaniu mięśnia Piorun nie mógł robić małych zakrętów. Przeskoczyłam przez półtora metrową stacjonatę i zdecydowałam się na zmianę kierunku tuż po skoku. Udało się i najechałam na murek. Piorun przeskoczył go z dużym zapasem i przejazd zakończył się.

Zjechałam z parkuru.Czułam podekscytowanie. Szybko zsiadłam z konia i odprowadziłam go do boksu. Tam zdjęłam siodło i uzdę i poszłam zobaczyć tablicę wyników. Jak na razie mój przejazd był najlepszy, ale jeszcze pięć osób. Wszystko może się zdarzyć. Poszłam do stajni. W boksie usiadłam z niecierpliwością wyczekiwałam na wyniki i koniec zawodów. Usłyszałam, że ktoś wchodzi. Wstałam i zobaczyłam Natalię, a tuż za nią Sandrę.
-Byłaś niesamowita! - krzyknęła Natalka
-Dzięki. - odpowiedziałam, po czym spojrzałam na Sandrę.Odkąd przyjechała do nas nie odezwała się ani słowem, ale nadszedł ten pierwszy raz.
-Bardzo ładny przejazd. - pochwaliła
-Dzięki.
Wyszłyśmy przed stajnię. Skakała przed ostatnia osoba. Z niecierpliwością wyczekiwałam na wyniki.


Ally wilson na koniu Callie:
    Wstałam wcześnie rano. Była 6:00. Ubrałam się w bluzę, bryczesy i sztyblety. Nie było sensu zakładać ubrania na zawody, ponieważ i tak bym się ubrudziła przy czyszczeniu Callie. Już miałam wychodzić z ;pokoju, gdy na mojej szafce nocnej leżała kartka z napisem:
Keep Calm and do not stop believing in yourself.
- Iza ☺ 
Uśmiechnęłam się, zgięłam kartkę i włożyłam do kieszeni od bluzy.
W stajni były już dziewczyny. Czyściły swoje konie. Chciałam podziękować Izie i życzyć jej tego samego, ale nie znalazłam jej. Nie było też jej konia. Czyżby miała przejazd jako pierwsza?
Wyjęłam Callie z boksu. Nie była zbytnio brudna, ale chciałam, by wyglądała olśniewająco.
Przywiązałam jej uwiąz do płotka. Wzięłam plastikową szczotkę i rozczesałam jej sklejki na sierści. Potem wygrzebałam miękka szczotkę i zgrzebło, którą dokładnie wyczyściłam Callie. Rozczesałam grzywę, i zaplotłam koreczki. Potem rozczesałam ogon i zaplotłam na nim krótkiego, skromnego kłosa. Callie wyglądała przepięknie. Przyniosłam smar do kopyt z siodlarni. Po jego użyciu kopyta Callie wyglądały jak świeżo wypolerowane od kowala. 
Przyszła pora na siodłanie. Przetarłam siodło, ogłowie i ochraniacze wilgotna ścierką. Na początku założyłam jej ochraniacze. Były białe, z Południowo-Irlandzką flagą, a poduszeczki były ciemno szare. Potem założyłam czaprak. Również biały, z moja flagą. Potem podkładka pod siodło, z prawdziwej owczej wełny. Potem czarne, skokowe siodło. Zapięłam luźno popręg, aby Callie jeszcze chwilę odpoczęła. Potem zdjęłam kantar, i założyłam ogłowie z nachrapnikiem kombinowanym. W miejscu, gdzie łączyły się paski policzkowe, podgardle, naczółek i nagłówek przywiesiłam okrągłą, plastikową przywieszkę, w barwach Północno-Irlandzkiej flagi. Callie była gotowa. Teraz tylko ja. Poszłam do siodlarni, gdzie przebrałam się w białe bryczesy, kamizelkę i oficerki. Założyłam także mój kask, z oczywiście moją flagą. Złapałam Callie za wodze i zapriwadziłam na rozprężalnie.

    Wjechałyśmy na rozprężalnie. Krótka rozgrzewka, kilka skoków, sprawdzenie wszystkiego i byłyśmy gotowe. Czekałyśmy na swoją kolej. Zawody miały bardzo dużo uczestników, bo przyjechali także zawodnicy z poza Akademii. Nagle zobaczyłam Izę.
- Hej! - zawołałam i podstępowałam do niej
- Cześć. - powiedziała, bardzo zestresowana.
Ja byłam spokojna, nie martwiłam sie o nic, To tylko zawody.
- Dzięki.. - powiedziałam, a Iza wiedziała, o co mi chodzi.
Nagle z głośnika usłyszałyśmy:
A teraz zapraszamy na parkur Ally Wilson - zawodniczkę z Północnej Irlandii, na koniu Callie!
To już teraz! Wjechałam na parkur. Zatrzymałam się przed sędziami. Ukłoniłam się, i cicho powiedziałam sobie:
- Keep Calm and do not stop believing in yourself.
 Ruszyłam, kilka kółek w galopie, podczas kiedy komentator opowiadał o mnie, jak i o każdym z zawodników. Nagle zobaczyłam.... Gemmę! Co ona tu robiła?! Pomachała mi. Ja odpowiedziałam uśmiechem, bo nie mogłam nic zrobić. Komentator przestał mówić, a ja nakierowałam się na pierwszą przeszkodę. Usłyszałam głos Gemmy. Mówiła "Go Ally! Give everything!". Znów się uśmiechnęłam, i byłam jej wdzięczna, że dodała mi otuchy. A więc pierwsza przeszkoda - okser. Kilka fouli i stacjonata. Potem zakręt i niski murek. Callie dawała z siebie wszystko. Potem lotnia zmiana nogi, i zakręt w inna stronę. Następnie koperta, a potem znów stacjonata. Ostatnia prosta, a na końcu okser. Ścisnęłam boki Callie, a ona przyspieszyła. Ostatnia przeszkoda - największy okser. Impulsowo ściskałam boki Callie. Przeskoczyła okser z gracją. Poklepałam ja po szyji, potem zatrzymałam się, wyszłam z parkuru, i przytuliłam ją.

   Byłam dumna z Callie. Przytuliłam ja mocno. Nagle, do płotu przybiegła Gemma.
- Hi! You were incredible! Good job!
- Thank you! - uśmiechnęłam się, zeszłam z Callie, i przytuliłam przyjaciółkę.
- I can not wait to see the results! - powiedziała
- Me too...
Potem porozmawiałam z nią chwilę. Gemma miała się opiekować Alfie'm, dlatego zaniepokoiłam się, dlaczego ona tu jest. Nagle powiedziała:
- Close your eyes and follow me...
- Why?
- Suprise!
Zaprowadziła mnie.. nie wiem gdzie. 
- Open your eyes! - powiedziała
Otworzyłąm oczy. Zobaczyłam... Alfie! Podbiegłam do niego i go przytuliłam.
- Alfie!...  Thank you Gemma! 

Monika Podsiadło na koniu Kometa: 
Wstałam najwcześniej z dziewczyn mniej więcej o 5.10. Dzisiejszego dnia miał się odbyć konkurs skoków. Ledwie zebrałam się z łóżka i zaczęłam przygotowywać swój strój na zawody. Wzięłam świeżo wyprane biało-beżowe bryczesy i położyłam je na stołku. Następnie zaczęłam prasować lekko kremową koszulę ze znakiem firmy z której pochodziła. Później wyciągnęłam z szafy czarną marynarkę i skórzane sztyblety. Od razu zabrałam się za pastowanie butów. Na końcu wyciągnęłam z pod stołu mój szczęśliwy toczek. Gdy mój strój był gotowy poszłam do stajni, aby przygotować rzeczy Komety. Weszłam do siodlarni i zaczęłam czyścić i pastować siodło oraz ogłowie. Po wykonaniu tych czynności wzięłam skrzynkę ze szczotkami i podeszłam do boksu Komety. Otworzyłam drzwi i wyprowadziłam klacz na kantarze na korytarz, później przypięłam ją na uwiązie i zaczęłam ją czyścić. Najpierw przeczyściłam ją plastykowym zgrzebłem aby usunąć wszystkie sklejki. Zaraz potem wzięłam włosiankę (szczotkę włosianą) i zaczęłam czyścić bród i kurz z najgłębszych obszarów sierści. Gdy jej sierść była już czyściutka zabrałam się za kopyta. Wzięłam kopystkę i zaczęłam wyskrobywać zaschnięte błoto i siano z jej kopyt. Gdy kopyta Komety były już pięknie wyczyszczone wzięłam smar do kopyt i posmarowałam jej kopyta. Na koniec pielęgnacji wyczesałam jej grzywę i ogon w których zaplotłam śliczne warkoczyki. Gdy skończyłam czyścić Kometę zabrałam się za siodłanie. Wzięłam nowiutki zestaw z szafki. Założyłam jej na grzbiet śliczny czaprak o kolorze pistacjowym. Na czaprak założyłam białą i puchową podkładkę pod siodło. Następnie włożyłam jej na grzbiet czarne siodło skokowe i dopięłam popręg na dwie dziurki aby Kometa mogła jeszcze troszkę odsapnąć. Potem założyłam jej na głowę ogłowie z podwójnym łamanym wędzidłem i do tego pistacjowo-białe nauszniki w których wyglądała przezabawnie. Na koniec założyłam na jej nogi ochraniacze koloru białego i Kometa była gotowa. W tym momencie przez stajnię przechodziła pani Beata którą poprosiłam o przypilnowanie Komety kiedy ja pójdę się przebrać. Pani Beata zgodziła się, a ja pognałam do pokoju. Po dziesięciu minutach wróciłam. Ja i Kometa wyglądałyśmy perfekcyjnie. Dopięłam jej popręg i poszłyśmy na rozprężalnie.

Na rozprężalni były już inne dziewczyny. Wsiadłam na Kometę, dopięłam jej popręg do końca i ruszyłam stępem na długiej wodzy. Zrobiłam dwa kółka i ruszyłam kłusem z dobrej nogi w lewo. Następnie zmieniłam kierunek półwolną i kłusowałam jeszcze jedno kółko. W prawym narożniku zagalopowałam z dobrej nogi i galopowałam przez dziesięć minut robiąc wolty, koła i ósemki. Następnie ruszyłam na niewielką stacjonatę, ale zachowałam ostrożność aby nie wjechać w innych zawodników. Jechałam nie za szybkim galopem cały czas w pół-siadzie i przeskoczyłam przeszkodę bez żadnych trudności. Przeskoczyłam przez nią jeszcze parę razy aż usłyszała głos z parkuru:
POWITAJMY KOLEJNĄ UCZESTNICZKĘ ZAWODÓW MONIKĘ PODSIADŁO NA KONIU KOMETA!
Gdy usłyszałam że mnie wywołują wjechałam stępem na parkur słysząc w tle dziewczyny: Dasz sobie radę! Wyjechałam przed sędziów, ukłoniłam się i ruszyłam galopem po ścianie. Pierwszą przeszkodą był dość wysoki okser, ale nie przejęłam się tym zbytnio, najechałam na niego dość szybkim galopem i tylko poczułam jak świetnie skoczyła Kometa. Następną przeszkodą był Mur z drążkami jadąc w jego stronę pomyślałam „ Strasznie dawno skakałam taką przeszkodę” na szczęście Kometa wiedziała co robić przeskoczyła ją bezbłędnie. Po murze zmieniłam nogę w galopie i jechałam na szereg trzech podwójnych okserów, które nie stanowiły problemu. Dodałam trochę łydki, popuściłam na wodzy i zanim się obejrzałam przeskoczyłam ostatnią przeszkodę z szeregu. Później wykonałam lotną zmianę nogi i najechałam na…………….. wodną przeszkodę! I wtedy uśmiech zniknął z mojej twarzy. Nigdy jeszcze nie skakałam takiej przeszkody mimo tego trochę przyspieszyłam i gdy przeskoczyłam tą przeszkodę poklepałam Kometę. Na końcu były dwa Tripple bars. Znów zmieniłam nogę w galopie i ruszyłam na przeszkody szczęśliwa że mogłam wziąć udział w zawodach i że to już koniec. Przed pierwszą przeszkodą przyspieszyłam i Kometa wykonała piękny skok. Jadąc na drugą odrobinę za późno dodałam łydki i klacz delikatnie musnęła tylną nogą o drążek. Mimo tego że Kometa dotknęła, drążek nie spadł. Byłam z niej dumna i nawet jeśli nie wygramy to cieszę się że tak dobrze się bawiłyśmy. Przeszłam do kłusa, a potem do stępa, ukłoniłam się sędzią i wyjechałam z parkuru na rozprężalnie. Tam czekałam na wyniki.

Gdy skończyłam przejazd wjechałam na rozprężalnie. Tam zsiadłam z Komety, pocałowałam ją i przytuliłam. Poluzowałam jej popręg na pierwszą dziurkę i poszłam do stajni. Rozsiodłałam ją, a następnie przetarłam jej nogi wilgotną szmatką i rozmasowałam je. Wprowadziłam Kometę do boksu i dałam jej parę smakołyków gdyż świetnie się spisała. Wyczyściłam i zaniosłam sprzęt do siodlarni. Później nakarmiłam klacz i zadzwoniłam do rodziców żeby im o wszystkim opowiedzieć, ponieważ nie widzieli mojego przejazdu. Gdy wykonałam wszystko co miałam zrobić spotkałam Ally i pogratulowałam jej przejazdu. Ona zrobiła to samo i razem poszłyśmy dowiedzieć się jakie są wyniki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz