Wybierając ubranie na zawody weszła do pokoju Kinga i powiedziała:
- I jak tam przygotowania do zawodów? - Dobrze, tylko nie wiem które bryczesy wybrać, pomożesz? - Weź białe, będą pasować do wszystkiego. - Masz rację, dzięki! - Nie ma sprawy Cieszyłam się, że polubiłam moją współlokatorkę. Po przygotowaniu ubrań postanowiłam przygotować strój dla konia. Poszłam do siodlarni i odnalazłam swoje siodło pod pokrowcem z imieniem Paradeusa. Wyjęłam je i położyłam na koźle. Zaczęłam je smarować specjalnym płynem do siodeł. Kiedy skończyłam wzięłam się za Paradeusa. Chciałam zrobić mu koreczki, więc odszukałam w mojej skrzynce gumki. Po wyczesaniu grzywy uplotłam z jednego pasma warkoczyk i zawiązałam w zgrabny koreczek, tak samo robiłam z każdym kolejnym. Kiedy skończyłam wzięłam się za ogon, uznałam że lepiej będzie wyglądał, kiedy zostawię rozpuszczony, więc tylko go rozczesałam i nałożyłam ochraniacz. Koń i ja byliśmy już gotowi na następny dzień. Wstałam następnego dnia wcześnie rano, aby zdążyć ze wszystkim, ubrałam się w pośpiechu i pobiegłam do stajni. Kiedy wchodziłam nie usłyszałam znajomego parskania i tupania. Kiedy boks był w zasięgu wzroku, zobaczyłam, że nie ma konia. Szukałam na pastwisku, na ujeżdżalni wszędzie, ale nigdzie go nie było. Wsiadłam na skuter i pojechałam na tor crossowy i do lasu. Tam go nie znalazłam. Zobaczyłam jeszcze nad jeziorem. Stał nad brzegiem, cały brudny z kantarem i uwiązem przy głowie. Ktoś go musiał wyprowadzić, bo zawsze zdejmuję mu go na noc. Złapałam za uwiąz i poprowadziłam konia w stronę stajni. Przywiązałam uwiąz do skutera i szliśmy tak razem. Kiedy doszłam wszyscy już się przygotowywali. Chwyciłam szlauf i obmyłam konia, kiedy skończyłam wstawilam go do sauny (specjalnego urządzenia znajdującego się tylko w najlepszych stajniach). Kiedy Paradeus był już suchy szybko go wyszczotkowałam i osiodłałam. Pobiegłam szybko do stajni i ubrałam strój konkursowy. Wbiegłam do stajni dosiadłam konia i zaczęłam rozprężać przy wejściu zaczepiła mnie pani Wilkowska - Gdzie ty byłaś? - Szukałam Paradeusa, ktoś go wypuścił w nocy - Najważniejsze że się znalazł Gdy w głośnikach rozbrzmiało moje nazwisko poklepałam konia i powiedziałam "No to jedziemy". Kiedy wjechaliśmy na arenę było tam pełno ludzi, wszyscy wiwatowali i klaskali. Nagle zapadła cisza i rozbrzmiała muzyka. Ruszyliśmy kłusem wyciągniętym po dłuższej ścianie, później w rogu ruszyliśmy galopem zebranym i zrobiliśmy piękną ósemkę, oczywiście na środku zmieniając nogę w locie. Ciąg z punktu F do X, a na środku piękny piruet o 180 stopni i pół-wolta przez punkt K. W punkcie B zakończyliśmy rundę Piaffem, dojechaliśmy do X i zrobiłam klasyczny salut. Ludzie zaczęli bić brawo, a my stępem ruszyliśmy do stajni. Rozsiodłałam konia i pogłaskałam go, wiedziałam że dobrze się spisał. Kiedy siedziałam i oglądałam resztę zawodników usłyszałam ze stajni przeraźliwe rżenie - rżenie mojego konia. Wbiegłam do stajni i zobaczyłam jak jakiś mężczyzna w garniturze ciągnie mojego konia za uwiąz. Wskoczyłam pomiędzy nich i chwyciłam za uwiąz. Mężczyznę wepchnęłam do paszarni a pomieszczenie zamknęłam na klucz. Wiedziałam że ktoś inny się nim zajmie. Teraz musiałam biec na plac z koniem na ogłoszenie wyników. |
|
Witaj w wirtualnej Akademii Jazdy Konnej ~Globus~!. Stwórz swoją postać i zbuduj jej życie w Akademii! To ty decydujesz o jej życiu! Dołącz do nas!
Strony
- Strona główna
- O Akademii Jazdy Konnej ~Globus~
- Członkowie
- Konie
- Formularz zgłoszeniowy
- Ciąża u klaczy i źrebaki
- Punkty doświadczenia i Levele
- Pokoje
- Plan zajęć
- Zawody
- Banner
- Moderatorzy
- Do kogo wysłać opowiadanie?
- Chat
- Inne postacie w Akademii
- Nieobecności
- Masz pomysł na coś nowego?
- Napisz do mnie ;)
poniedziałek, 30 września 2013
sobota, 28 września 2013
Od Wiktorii - Zawody (Konkursowe opowiadanie)
Do zawodów tylko godzina. Wpadłam do pokoju jak huragan i zaczęłam
zakładać poszczególne warstwy ubrań. Spodnie, koszula, oficerki,
rękawiczki i płaszcz. Toczek wzięłam w rękę i pobiegłam do stajni.
Poprawiłam korki związywane białymi gumkami na grzywie mojego konia.
Jednak potem zdecydowałam się na ciasnego dobieranego. Bardzo ładnie
komponował z dobieranym na ogonie. Shadow był zadowolony z poświęconej
mu uwagi. Wyczesałam go dokładnie i nasmarowałam żelem chłodzącym
ponieważ było dzisiaj bardzo gorąco. Nałożyłam czaprak, który był
dopiero co wyprany. Na niego nałożyłam wypolerowane siodło i zapięłam
popręg, gdy było odpowiednio ułożone. Odbezpieczyłam strzemiona i
zaczęłam zakładać ogłowie. Lekkie i dopasowane wędzidło było idealne na
skoki, ale w ujeżdżaniu też poprawiało koncentracje. Poprawiłam i
dopięłam ostatnie niedociągnięcia. Popręg też podciągnęłam i byłam
gotowa. Chwila... Zapomniałam nauszników... Szybko je założyłam i
wyprowadziłam mojego pupila ze stajni. Poprawiłam strzemiona i wsiadłam
na grzbiet wierzchowca. Lekka rozgrzewka i postępowałam w stronę
czworoboku. Jurorzy już zajęli miejsca. Zauważyłam Kingę która mówiła
do swojego wierzchowca. Dalej zauważyłam Magdę więc podeszłam do niej.
- Cześć! Jak przygotowania?
- Super. - odpowiedziała lekko zdenerwowana.
Pierwszą wyczytali właśnie Magdę.
- Powodzenia! Nie dziękuj!
- Oke!
W końcu nas wywołano. Wjechaliśmy na ujeżdżalnie, tradycyjny skłon przed Jurorami i pierwsze popisy. Jedna ściana stępem w dokładnym zebraniu. Dwie kolejne ściany w kłucie na luźniejszych wodzach, nadal jednak Shadow był zebrany, dla lepszego efektu. Kłusował bez żadnych drygnięć. Całe cztery następne ściany pokonaliśmy zebranym galopem. Potem luźny galop i przechodzimy do figur. Piaff w miejscu a potem zwrot przez ujeżdżalnię. Przeplatanka na ukos i dalej mocno zebrany Piaff. Pasaż dookoła ujeżdżalni i wjazd na środek. Przy wjeździe Shadow przestraszył się fotografa który wrzeszczał i cykał zdjęcia. Szybko go uspokoiłam i dalej popisywaliśmy się przed publicznością. Najpierw Lewada pod kontem 35 stopni z przejściem na Pesade o mierze 45 stopni. Piruet i ukłon. O mało nie spadłam z siodła kiedy mój towarzysz odrazy przeszedł do skłonu po wymachu.
Powrót na ścianę ujeżdżalni i lotna zmiana nogi w galopie.Ciąg w galopie i kłusie, prawi kończymy. Dopiero teraz zauważyłam jak bardzo jestem zdenerwowana, jednak nie mogłam dać tego po sobie poznać.
Wolta i pół-wolta ze zmianą kierunku w stronę Jurorów. Nadal dokładnie zebrany Shadow, zatrzymał się a ja wykonałam tradycyjny ukłon. Wyjechaliśmy z ujeżdżalni i od razu podjechaliśmy do dziewczyn.
- Kiedy wyniki? - zapytałam
- Nie wiadomo, ale chyba po zakończeniu ostatniej osoby.
- Ahh.. No tak xD
Zdjęłam rękawiczki i poluzowałam popręg.
- Jak wam poszło?
- Świetnie! - zawołały donośnym chórkiem.
- Nawet jeśli nie wygramy to i tak jesteśmy najlepsze! - zawyrokowałam kończąc rozmowę.
Poszłam do stajni i rozsiodłałam konia. Umyłam starannie wędzidło i poszłam wyprać czaprak i nauszniki. Wróciłam po jakiejś godzinie żeby nakarmić mojego wierzchowca. On dostał paszę, a ja go w tym czasie kiedy jadł, starannie wyczesywałam. Rozplątałam warkocze i podprowadziłam Shadowa pod prysznic. Umyłam go starannie i znów wyczesałam. Lśnił po tym zabiegu i był zrelaksowany. Odstawiłam go do stajni i poszłam coś przekąsić.
- Cześć! Jak przygotowania?
- Super. - odpowiedziała lekko zdenerwowana.
Pierwszą wyczytali właśnie Magdę.
- Powodzenia! Nie dziękuj!
- Oke!
W końcu nas wywołano. Wjechaliśmy na ujeżdżalnie, tradycyjny skłon przed Jurorami i pierwsze popisy. Jedna ściana stępem w dokładnym zebraniu. Dwie kolejne ściany w kłucie na luźniejszych wodzach, nadal jednak Shadow był zebrany, dla lepszego efektu. Kłusował bez żadnych drygnięć. Całe cztery następne ściany pokonaliśmy zebranym galopem. Potem luźny galop i przechodzimy do figur. Piaff w miejscu a potem zwrot przez ujeżdżalnię. Przeplatanka na ukos i dalej mocno zebrany Piaff. Pasaż dookoła ujeżdżalni i wjazd na środek. Przy wjeździe Shadow przestraszył się fotografa który wrzeszczał i cykał zdjęcia. Szybko go uspokoiłam i dalej popisywaliśmy się przed publicznością. Najpierw Lewada pod kontem 35 stopni z przejściem na Pesade o mierze 45 stopni. Piruet i ukłon. O mało nie spadłam z siodła kiedy mój towarzysz odrazy przeszedł do skłonu po wymachu.
Powrót na ścianę ujeżdżalni i lotna zmiana nogi w galopie.Ciąg w galopie i kłusie, prawi kończymy. Dopiero teraz zauważyłam jak bardzo jestem zdenerwowana, jednak nie mogłam dać tego po sobie poznać.
Wolta i pół-wolta ze zmianą kierunku w stronę Jurorów. Nadal dokładnie zebrany Shadow, zatrzymał się a ja wykonałam tradycyjny ukłon. Wyjechaliśmy z ujeżdżalni i od razu podjechaliśmy do dziewczyn.
- Kiedy wyniki? - zapytałam
- Nie wiadomo, ale chyba po zakończeniu ostatniej osoby.
- Ahh.. No tak xD
Zdjęłam rękawiczki i poluzowałam popręg.
- Jak wam poszło?
- Świetnie! - zawołały donośnym chórkiem.
- Nawet jeśli nie wygramy to i tak jesteśmy najlepsze! - zawyrokowałam kończąc rozmowę.
Poszłam do stajni i rozsiodłałam konia. Umyłam starannie wędzidło i poszłam wyprać czaprak i nauszniki. Wróciłam po jakiejś godzinie żeby nakarmić mojego wierzchowca. On dostał paszę, a ja go w tym czasie kiedy jadł, starannie wyczesywałam. Rozplątałam warkocze i podprowadziłam Shadowa pod prysznic. Umyłam go starannie i znów wyczesałam. Lśnił po tym zabiegu i był zrelaksowany. Odstawiłam go do stajni i poszłam coś przekąsić.
Prośba do was..
Ostatnio jesteście coraz mniej aktywni.
Tyle osób się zgłosiło do zawodów, a jak na razie to tylko jedna oddała pracę.
Rozumiem, że szkoła, nauka, itp. Ja też chodzę do szkoły i w tygodniu nie ma za bardzo czasu.
Ale Ja na prawdę dużo włożyłam w tą Akademię, i chciałam, żeby przetrwała chociaż pół roku.
Proszę was. :c
Od Julii W. - Zawody (Konkursowe opowiadanie)
Nie mogłam uwierzyć że będę startować zawodach! Nigdy nie robiłam
niczego podobnego, mój konik z reszta też. Wiedziałam że moje koleżanki z
akademii są w tym o wiele bardziej obyte, dlatego też byłam okropnie
zestresowana. Myślałam nad tym co mam na siebie włożyć, ćwicząc
jednocześnie z Perłą nowe figury, co było okropnie trudne, szczególnie
że nie mam żadnego doświadczenia.
Pewnego dnia, obudziłam się bardzo wcześnie, szybko też zorientowałam się że dziewczyny jeszcze śpią. Podniosłam się cicho z łóżka, ubrałam i wyszłam do stajni. Było wilgotno, a z ziemi parowała woda. Szybkim krokiem przemierzyłam drogę do boksu mojej klaczy i cicho otworzyłam boks, wślizgując się do niego. Perła stała przy poidle, a gdy tylko mnie usłyszała podniosła łeb i zarżała radośnie. Zbliżyłam się do niej pomału, świadoma tego że nie wszyscy mieszkańcy stajni się już obudzili. Poklepałam ją po szyi i przytuliłam się do niej.
- Oj Perła.- powiedziałam cicho, na dźwięk swojego imienia, klacz poruszyła się trącając mnie chrapami.
- Nie mam pojęcia czy sobie poradzę. To zbyt trudne, nie wiem nawet jak to powinno wyglądać.- klacz zarżała pocieszająco. Uśmiechnęłam się. Pewnie się o mnie martwiła, czuła moje emocje, a ja wsłuchiwałam się w bicie jej serca. Westchnęłam cicho. Nagle jednak usłyszałam czyjeś kroki z oddali. Ktoś zbliżał się do stajni. Uszy Perły podniosły się wyżej i zaczęły ruszać. Ona też słyszała te kroki. Zadrżałam. Nie miałam pewności czy mam prawo przebywać w stajni o tak wczesnej porze. Usłyszałam otwierającą się furtkę boksu blisko nas. Odsunęłam się od Perły i wyjrzałam na zewnątrz. Nie było śladu po kimś, kto byłby zainteresowany boksem w którym się znajdowałyśmy. Odetchnęłam z ulgą odkręcając się z powrotem do mojej klaczy.
- Hej!- usłyszałam czyjś zdziwiony głos zaraz za sobą. Podskoczyłam wystraszona i krzyknęłam cicho, żeby nie spłoszyć Perły. Odkręciłam się szybko i ujrzałam Magdę, stojącą przy drzwiczkach.
- Chyba cię nie przestraszyłam?- zapytała nieco jakby zmieszana lub zdziwiona moim zachowaniem. Pokręciłam głową.
- Nie... Myślałam tylko że to ktoś nieznajomy i...- zaczęłam, ale nie skończyłam. Uśmiechnęłam się szeroko.
- Co tutaj robisz?- zainteresowała się Magda. Przeczesałam włosy palcami i spuściłam wzrok. Po chwili otworzyłam boks i wyszłam na zewnątrz.
- Sprawdzałam tylko co u Perły.- odpowiedziałam w końcu. Dziewczyna ze zrozumieniem pokiwała głową. "Hej! A może mogła by mi pomóc?" pomyślałam. Zastanowiłam się jeszcze moment i zaczęłam rozmowę.
- Miałabym do ciebie prośbę...- Magda spojrzała na mnie zaciekawiona.
- Jaką?- zainteresowała się.
- Te zawody... te co odbędą się już niedługo...- westchnęłam.- chodzi o to że nigdy nie uczestniczyłam w czymś takim, a bardzo bym chciała. Boję się jednak ze nie podołam temu zadaniu i spanikuję. O sam występ... może dałabym radę, ale... stresuję się... Tak, dałabym radę gdyby nie ludzie... publika...- Magda pokiwała głową. Jej mina zrobiła się poważna.
- Niczym się nie przejmuj.- powiedziała.- Na pewno sobie poradzisz, a nawet jeśli popełnisz jakiś błąd, to nic takiego. W zawodach liczy się zabawa, nie musisz zwracać uwagi na tych ludzi, którzy śledzą twoje ruchy. Wyobraź sobie że ich tam nie ma.- powiedziała z uśmiechem. Spojrzałam na nią uśmiechając się słabo. Właśnie o taka pomoc mi chodziło. Byłam jej naprawdę wdzięczna.
- Dziękuję ci.- powiedziałam pełna wdzięczności.- Bardzo ci dziękuję.
Później wróciłyśmy do pokoju. Miałam przed sobą jeszcze mnóstwo prób z Perłą i jeszcze parę zmian wyboru, jeśli chodzi o strój.
Dostałam pozwolenie od pani Wilkowskiej na kilka godzin treningu, na których moja klacz wspaniale się reprezentowała. Ach ile bym dała żeby równie świetnie wypadła na zawodach, ale cóż. Trema wciąż mnie zżerała, jednak zaczęłam rozmyślać o słowach Magdy i to dodawało mi otuchy. W końcu chyba nie tak trudno jest wyjść na czworobok, zrobić kilka dobrze przećwiczonych figur i zejść ze świadomością, że niedługo ogłoszą wyniki, które niekoniecznie ci się spodobają. Po powrocie z treningu usiadłam przed swoimi ubraniami i ponownie zaczęłam je przeglądać. Ostatecznie wybrałam mój biały toczek, z małą wisienką z boku, białe buty, wiśniowe bryczersy i oraz moją biała kurtkę. Miałam nadzieję że to dobrany strój, kilka razy rozmyślałam nad zmienieniem czegoś, ale ostatecznie zostało to co obmyśliłam na początku.
Nareszcie nadszedł ten dzień. Okropnie się stresowałam. A co jeśli mi się nie uda? Perła patrzyła na mnie w taki sposób, jakby chciała mi powiedzieć: "Nie martw się, wygramy". Niestety szanse na moje zwycięstwo były nikłe, no jakieś na pewno miałam. Nie byłam pewna jak wypadnę, chciałam tylko wierzyć że się nie zbłaźnię.
Nałożyłam na nią śnieżnobiałe siodło i uzdę. Włożyłam toczek, zapięłam go pod szyją. Cicho westchnęłam. Nagle z głośników wydobyło się moje imię.
- Prosimy Julię Wiśnię.- ciarki przeszły mnie po całym ciele, ale opanowałam się. Wsiadłam na konia i ruszyłyśmy ku wejściu na arenę.
Było tam okropnie dużo ludzi. Większość z nich błyskała aparatami, wiwatowali. Nie wiem czy na mój widok czy też nie. Robili to chyba z przyzwyczajenia. Nagle ucichli. Zrozumiałam że mam zacząć. Poklepałam Perłę po pysku.
- No, to teraz tak jak na ćwiczeniach.- powiedziałam do niej. Zarżała cicho.
Ruszyłyśmy powoli do przodu. Od tego zaczęłyśmy. Później zwolniłyśmy i wykonałyśmy płynny piruet. Uśmiechnęłam się, gdy pierwsza figura nam się udała. Trochę mi nawet ulżyło. Ktoś na trybunach zaklaskał. "Nie ma ich" pomyślałam, starając się nie zwracać uwagi na ludzi. Jak mówiła Magda.
Wyszłyśmy z piruetu i rozpoczęłyśmy ciąg, czyli ruch boczny. Klacz była skupiona, zupełnie jak ja. Jechała jednocześnie do przodu i w bok. Czułam że idzie dobrze. Po minucie przeszłyśmy w stęp i wyrównałyśmy chód. W tym momencie popędziłam konia, by zaczęła biec galopem. Tak właśnie wykonałyśmy woltę o średnicy ośmiu metrów. Ktoś na trybunach gwizdnął.
- To nic.- szepnęłam starając się uspokoić. Chciałam czuć że nikogo w około nie ma. Niestety to wcale nie było łatwe.
Zatrzymałyśmy się na niespełna sekundę i wykonałyśmy zwrot na zadzie. Perła wykonała go nie do końca płynnie. W połowie wierzgnęła, co wcale mi nie pomogło. Udało mi się jednak ją uspokoić. To z pewnością nie uszło uwadze ludzi.
Następnie kolejno wykonałyśmy piaff, kurbettę, pasaż i zaczęłyśmy powoli zmierzać ku końcowi. Ćwiczyłyśmy niedawno też kapriole, jednak wiedziałam że może mi się nie udać. Być może mogła nawet zaniżyć moje wyniki. Na poczekaniu wykonałyśmy jeszcze półwoltę. Perła zarżała cicho, jakby chciała mi powiedzieć że już czas. Zatrzymałam ją i wykonałyśmy pesadę. Przełknęłam ślinę.
- Teraz kapriola.- powiedziałam do niej cicho. Zadrżała, jakby wiedziała że będzie musiała się wyjątkowo postarać. Naprężyła wszystkie mięśnie, a ja mocno ścisnęłam uzdę. Ta chwila oczekiwania, wydawała się nie mieć końca, w ostateczności jednak Perłą wybiła się w powietrze. Kopnęła kopytami w powietrze, w odpowiedniej chwili! Uważałam, ze to już połowa sukcesu. Nie mogłam uwierzyć. Na ćwiczeniach udało nam się tylko raz! Dwie łzy szczęścia, stanęły mi w oczach.
Gdy stanęłyśmy na ziemi, popędziłam ją jeszcze do cwału, by na samym środku areny wykonać paradę. Zatrzymałyśmy wznosząc tumany kurzu. Odetchnęłam z ulgą widząc wiwatujący tłum. Chociaż tyle że nie popełniłam błędu. Nie muszę wygrać.
Po moim występie jeszcze kilka uczestników pokazało się na arenie. Myślałam sobie, że to nieistotne czy wygram, czy też nie. Niestety niepewność przed ogłoszeniem wyników była zbyt wielka. Siedziałyśmy z Anią na drewnianej ławce i ściskałyśmy kciuki.
- Żeby zwycięzcą byłą któraś z nas.- mówiłam sobie po cichu. Ania tylko kiwała głową słysząc moje słowa. Konie w boksach rżały, dosłownie tak jakby opowiadały sobie to co robiły na arenie. Uśmiechałam się słysząc je. Byłam szczęśliwa z tego że nie wypadłam wcale tak źle. W sumie nie potrzebowałam wygranej, ale... zawsze fajnie zobaczyć złoty medal czy też puchar na swojej półce. Westchnęłam cicho.
- Kiedy podadzą wyniki?- zapytała niespokojnie Ania. Wzruszyłam ramionami.
- Nie mam pojęcia.- przyznałam. Tak bardzo nie mogłam się doczekać. Nagle usłyszałyśmy:
- Jury właśnie zabrało się za dokładną ocenę. Już niedługo poznamy zwycięzcę.- nasze serca zbiły szybciej. To już niedługo!
Pewnego dnia, obudziłam się bardzo wcześnie, szybko też zorientowałam się że dziewczyny jeszcze śpią. Podniosłam się cicho z łóżka, ubrałam i wyszłam do stajni. Było wilgotno, a z ziemi parowała woda. Szybkim krokiem przemierzyłam drogę do boksu mojej klaczy i cicho otworzyłam boks, wślizgując się do niego. Perła stała przy poidle, a gdy tylko mnie usłyszała podniosła łeb i zarżała radośnie. Zbliżyłam się do niej pomału, świadoma tego że nie wszyscy mieszkańcy stajni się już obudzili. Poklepałam ją po szyi i przytuliłam się do niej.
- Oj Perła.- powiedziałam cicho, na dźwięk swojego imienia, klacz poruszyła się trącając mnie chrapami.
- Nie mam pojęcia czy sobie poradzę. To zbyt trudne, nie wiem nawet jak to powinno wyglądać.- klacz zarżała pocieszająco. Uśmiechnęłam się. Pewnie się o mnie martwiła, czuła moje emocje, a ja wsłuchiwałam się w bicie jej serca. Westchnęłam cicho. Nagle jednak usłyszałam czyjeś kroki z oddali. Ktoś zbliżał się do stajni. Uszy Perły podniosły się wyżej i zaczęły ruszać. Ona też słyszała te kroki. Zadrżałam. Nie miałam pewności czy mam prawo przebywać w stajni o tak wczesnej porze. Usłyszałam otwierającą się furtkę boksu blisko nas. Odsunęłam się od Perły i wyjrzałam na zewnątrz. Nie było śladu po kimś, kto byłby zainteresowany boksem w którym się znajdowałyśmy. Odetchnęłam z ulgą odkręcając się z powrotem do mojej klaczy.
- Hej!- usłyszałam czyjś zdziwiony głos zaraz za sobą. Podskoczyłam wystraszona i krzyknęłam cicho, żeby nie spłoszyć Perły. Odkręciłam się szybko i ujrzałam Magdę, stojącą przy drzwiczkach.
- Chyba cię nie przestraszyłam?- zapytała nieco jakby zmieszana lub zdziwiona moim zachowaniem. Pokręciłam głową.
- Nie... Myślałam tylko że to ktoś nieznajomy i...- zaczęłam, ale nie skończyłam. Uśmiechnęłam się szeroko.
- Co tutaj robisz?- zainteresowała się Magda. Przeczesałam włosy palcami i spuściłam wzrok. Po chwili otworzyłam boks i wyszłam na zewnątrz.
- Sprawdzałam tylko co u Perły.- odpowiedziałam w końcu. Dziewczyna ze zrozumieniem pokiwała głową. "Hej! A może mogła by mi pomóc?" pomyślałam. Zastanowiłam się jeszcze moment i zaczęłam rozmowę.
- Miałabym do ciebie prośbę...- Magda spojrzała na mnie zaciekawiona.
- Jaką?- zainteresowała się.
- Te zawody... te co odbędą się już niedługo...- westchnęłam.- chodzi o to że nigdy nie uczestniczyłam w czymś takim, a bardzo bym chciała. Boję się jednak ze nie podołam temu zadaniu i spanikuję. O sam występ... może dałabym radę, ale... stresuję się... Tak, dałabym radę gdyby nie ludzie... publika...- Magda pokiwała głową. Jej mina zrobiła się poważna.
- Niczym się nie przejmuj.- powiedziała.- Na pewno sobie poradzisz, a nawet jeśli popełnisz jakiś błąd, to nic takiego. W zawodach liczy się zabawa, nie musisz zwracać uwagi na tych ludzi, którzy śledzą twoje ruchy. Wyobraź sobie że ich tam nie ma.- powiedziała z uśmiechem. Spojrzałam na nią uśmiechając się słabo. Właśnie o taka pomoc mi chodziło. Byłam jej naprawdę wdzięczna.
- Dziękuję ci.- powiedziałam pełna wdzięczności.- Bardzo ci dziękuję.
Później wróciłyśmy do pokoju. Miałam przed sobą jeszcze mnóstwo prób z Perłą i jeszcze parę zmian wyboru, jeśli chodzi o strój.
Dostałam pozwolenie od pani Wilkowskiej na kilka godzin treningu, na których moja klacz wspaniale się reprezentowała. Ach ile bym dała żeby równie świetnie wypadła na zawodach, ale cóż. Trema wciąż mnie zżerała, jednak zaczęłam rozmyślać o słowach Magdy i to dodawało mi otuchy. W końcu chyba nie tak trudno jest wyjść na czworobok, zrobić kilka dobrze przećwiczonych figur i zejść ze świadomością, że niedługo ogłoszą wyniki, które niekoniecznie ci się spodobają. Po powrocie z treningu usiadłam przed swoimi ubraniami i ponownie zaczęłam je przeglądać. Ostatecznie wybrałam mój biały toczek, z małą wisienką z boku, białe buty, wiśniowe bryczersy i oraz moją biała kurtkę. Miałam nadzieję że to dobrany strój, kilka razy rozmyślałam nad zmienieniem czegoś, ale ostatecznie zostało to co obmyśliłam na początku.
Nareszcie nadszedł ten dzień. Okropnie się stresowałam. A co jeśli mi się nie uda? Perła patrzyła na mnie w taki sposób, jakby chciała mi powiedzieć: "Nie martw się, wygramy". Niestety szanse na moje zwycięstwo były nikłe, no jakieś na pewno miałam. Nie byłam pewna jak wypadnę, chciałam tylko wierzyć że się nie zbłaźnię.
Nałożyłam na nią śnieżnobiałe siodło i uzdę. Włożyłam toczek, zapięłam go pod szyją. Cicho westchnęłam. Nagle z głośników wydobyło się moje imię.
- Prosimy Julię Wiśnię.- ciarki przeszły mnie po całym ciele, ale opanowałam się. Wsiadłam na konia i ruszyłyśmy ku wejściu na arenę.
Było tam okropnie dużo ludzi. Większość z nich błyskała aparatami, wiwatowali. Nie wiem czy na mój widok czy też nie. Robili to chyba z przyzwyczajenia. Nagle ucichli. Zrozumiałam że mam zacząć. Poklepałam Perłę po pysku.
- No, to teraz tak jak na ćwiczeniach.- powiedziałam do niej. Zarżała cicho.
Ruszyłyśmy powoli do przodu. Od tego zaczęłyśmy. Później zwolniłyśmy i wykonałyśmy płynny piruet. Uśmiechnęłam się, gdy pierwsza figura nam się udała. Trochę mi nawet ulżyło. Ktoś na trybunach zaklaskał. "Nie ma ich" pomyślałam, starając się nie zwracać uwagi na ludzi. Jak mówiła Magda.
Wyszłyśmy z piruetu i rozpoczęłyśmy ciąg, czyli ruch boczny. Klacz była skupiona, zupełnie jak ja. Jechała jednocześnie do przodu i w bok. Czułam że idzie dobrze. Po minucie przeszłyśmy w stęp i wyrównałyśmy chód. W tym momencie popędziłam konia, by zaczęła biec galopem. Tak właśnie wykonałyśmy woltę o średnicy ośmiu metrów. Ktoś na trybunach gwizdnął.
- To nic.- szepnęłam starając się uspokoić. Chciałam czuć że nikogo w około nie ma. Niestety to wcale nie było łatwe.
Zatrzymałyśmy się na niespełna sekundę i wykonałyśmy zwrot na zadzie. Perła wykonała go nie do końca płynnie. W połowie wierzgnęła, co wcale mi nie pomogło. Udało mi się jednak ją uspokoić. To z pewnością nie uszło uwadze ludzi.
Następnie kolejno wykonałyśmy piaff, kurbettę, pasaż i zaczęłyśmy powoli zmierzać ku końcowi. Ćwiczyłyśmy niedawno też kapriole, jednak wiedziałam że może mi się nie udać. Być może mogła nawet zaniżyć moje wyniki. Na poczekaniu wykonałyśmy jeszcze półwoltę. Perła zarżała cicho, jakby chciała mi powiedzieć że już czas. Zatrzymałam ją i wykonałyśmy pesadę. Przełknęłam ślinę.
- Teraz kapriola.- powiedziałam do niej cicho. Zadrżała, jakby wiedziała że będzie musiała się wyjątkowo postarać. Naprężyła wszystkie mięśnie, a ja mocno ścisnęłam uzdę. Ta chwila oczekiwania, wydawała się nie mieć końca, w ostateczności jednak Perłą wybiła się w powietrze. Kopnęła kopytami w powietrze, w odpowiedniej chwili! Uważałam, ze to już połowa sukcesu. Nie mogłam uwierzyć. Na ćwiczeniach udało nam się tylko raz! Dwie łzy szczęścia, stanęły mi w oczach.
Gdy stanęłyśmy na ziemi, popędziłam ją jeszcze do cwału, by na samym środku areny wykonać paradę. Zatrzymałyśmy wznosząc tumany kurzu. Odetchnęłam z ulgą widząc wiwatujący tłum. Chociaż tyle że nie popełniłam błędu. Nie muszę wygrać.
Po moim występie jeszcze kilka uczestników pokazało się na arenie. Myślałam sobie, że to nieistotne czy wygram, czy też nie. Niestety niepewność przed ogłoszeniem wyników była zbyt wielka. Siedziałyśmy z Anią na drewnianej ławce i ściskałyśmy kciuki.
- Żeby zwycięzcą byłą któraś z nas.- mówiłam sobie po cichu. Ania tylko kiwała głową słysząc moje słowa. Konie w boksach rżały, dosłownie tak jakby opowiadały sobie to co robiły na arenie. Uśmiechałam się słysząc je. Byłam szczęśliwa z tego że nie wypadłam wcale tak źle. W sumie nie potrzebowałam wygranej, ale... zawsze fajnie zobaczyć złoty medal czy też puchar na swojej półce. Westchnęłam cicho.
- Kiedy podadzą wyniki?- zapytała niespokojnie Ania. Wzruszyłam ramionami.
- Nie mam pojęcia.- przyznałam. Tak bardzo nie mogłam się doczekać. Nagle usłyszałyśmy:
- Jury właśnie zabrało się za dokładną ocenę. Już niedługo poznamy zwycięzcę.- nasze serca zbiły szybciej. To już niedługo!
Od Kaji - Pierwsze opowiadanie
Wysiadłam z auta mamy, wzięłam głęboki
oddech i zaczęłam niespokojnie podążać do drzwi akademii. Ostrożnie i
nieśmiało otworzyłam je (drzwi xD)...
Przede mną stała bardzo ładna dziewczyna, jak się później dowiedziałam
Magda, zaprowadziła mnie do mojego pokoju. Od razu wyjęłam z torby
podróżniczej słuchawki, wepchałam je w uszy i zaczęłam słuchać piosenek
mojego ukochanego zespołu. W między czasie wpatrywałam się w końcówki
moich rudych włosów. Mimo słuchawek na uszach usłyszałam donośne pukanie
do drzwi pokoju. Wyłączyłam muzykę i otworzyłam...
-Cześć -powiedziała dziewczyna też o rudych włosach.
-Cześć!
-Jesteś tu nowa?
-Tak..Kaja.
-Wiktoria...
-Miło poznać!
<Wiktorio, dokończysz moje opowiadanie>?
-Cześć -powiedziała dziewczyna też o rudych włosach.
-Cześć!
-Jesteś tu nowa?
-Tak..Kaja.
-Wiktoria...
-Miło poznać!
<Wiktorio, dokończysz moje opowiadanie>?
piątek, 27 września 2013
Przedłużam czas do dodania prac konkursowych!
Macie czas do 5.10.2013r.!
Ci, którzy do tego czasu nie dadzą mi opowiadania, ich udział w zawodach zostanie wykreślony!!!
niedziela, 22 września 2013
Kolejne PD rozdane!
Rozdałam dzisiaj kilku osobom po 500 PD, a niech się cieszą xD.
Przypominam też osobom zapisanym na zawody o przesłanie mi prac konkursowych do 28 września!
I rwnież też jedna informacja - Ania Brzozowska ma zablokowaną skrzynkę pocztową to 23 wrzesnia, dlatego prosiłabym, abyście nie pisali do nie opowiadań.
Życzę miłej rozrywki!
Od Ani K. - Pierwsze opowiadanie
| ||||
Nowa uczennica - Anna Kasztanek!
Dzisiaj przyjechała do nas nowa uczennica!
Nazywa się Ania Kasztanek!
To już druga Ania, a więc proszę się nie mylić!
Życzę miłej zabawy!
Od Wiktorii - C.D Magdy
Wstałam wcześniej niż dziewczyny. Gdy już się ubrałam i byłam gotowa do
wyjścia, żeby posprzątać stajnię, niechcący nadepnęłam czyjegoś psa...
Ten przestraszony przeraźliwie pisną i obudził dziewczyny.
- Ejj...Co się dzieje? - mruknęła Magda
- Wybacz ide do stajni.
- Tak wcześnie?
- Nie mogłam spać... xD Do zobaczenia w stajni, przy karmieniu.
Wyszłam po cichu z pokoju i udałam się do stajni. Konie już nie spały choć była 6:45. Weszłam do boksu mojego wałacha i zaczęłam go czesać. Najpierw zaczęłam od szyi. Miękką szczotką gładziłam konia po szyi i kłębie. Potem inne partie ciała. Na koniec wyczesałam grzywę i ogon. Na grzywie zrobiłam korki, a na ogonie splotłam dobieranego. Zadowolona z rezultatu, zaczęłam czyścić kopyta. Shadow był już czysty więc, poszłam do siodlarni i popoprawiałam sprzęt. Lekkie, czarne siodło do skoków + czarne ogłowie z nausznikami. Gdy skończyłam czyścić zakurzone siodło i myć wędzidło podeszła do mnie Magda i Ania. No tak już 8.
- Karmimy? - zapytały równocześnie.
- Tak.
Wyciągnęłyśmy owies i różne mieszanki. Do stajni, wszedł Maciek i reszta dziewczyn. Razem nakarmiliśmy konie. Było już dwadzieścia po ósmej. Zaczęliśmy się schodzić do pokojów. Podeszłam do Maćka który jeszcze stał przy swoim koniu.
- Mówiłam że jeszcze sie spotkamy.. xd
<Maciek?>
- Ejj...Co się dzieje? - mruknęła Magda
- Wybacz ide do stajni.
- Tak wcześnie?
- Nie mogłam spać... xD Do zobaczenia w stajni, przy karmieniu.
Wyszłam po cichu z pokoju i udałam się do stajni. Konie już nie spały choć była 6:45. Weszłam do boksu mojego wałacha i zaczęłam go czesać. Najpierw zaczęłam od szyi. Miękką szczotką gładziłam konia po szyi i kłębie. Potem inne partie ciała. Na koniec wyczesałam grzywę i ogon. Na grzywie zrobiłam korki, a na ogonie splotłam dobieranego. Zadowolona z rezultatu, zaczęłam czyścić kopyta. Shadow był już czysty więc, poszłam do siodlarni i popoprawiałam sprzęt. Lekkie, czarne siodło do skoków + czarne ogłowie z nausznikami. Gdy skończyłam czyścić zakurzone siodło i myć wędzidło podeszła do mnie Magda i Ania. No tak już 8.
- Karmimy? - zapytały równocześnie.
- Tak.
Wyciągnęłyśmy owies i różne mieszanki. Do stajni, wszedł Maciek i reszta dziewczyn. Razem nakarmiliśmy konie. Było już dwadzieścia po ósmej. Zaczęliśmy się schodzić do pokojów. Podeszłam do Maćka który jeszcze stał przy swoim koniu.
- Mówiłam że jeszcze sie spotkamy.. xd
<Maciek?>
sobota, 21 września 2013
Zawody czas zacząć!
Ta-daam!
Mamy już trochę uczniów, dlatego nadszedł już czas zawodów!
Jak na razie będą to zawody w Ujeżdżeniu.
Każdy wie o co chodzi - wykonujemy przejazd na czworoboku.
Ma się on składać z figur i różnych chodów.
Zapisy do zawodów proszę mi zgłaszać na PW.! :)
Udział nie jest obowiązkowy.
O tym, kto wygra będziecie decydować wy przez ankietę.
Więcej informacji znajdziecie w zakładce "Zawody"!
Od Magdy - C.D Julii
(..)
- Nie macie nic przeciwko żebym weszła pierwsza?- zapytała Jula wskazując na drzwi do łazienki.
- No co ty, idź pierwsza! - powiedziałyśmy do niej
- To jutro o 8.00 dyżur, tak? - zapytała Wiktoria
- Tak, o ósmej. Potem o 10.00 lekcje ;3 - odpowiedziałam do niej
- A treningi o której? - zapytała Ania
- Od 15.00 do 16.30. Z tego co wiem, to jutro będzie trening skokowy! - powiedziałam z entuzjazmem
- A jaki jest twoj rekord w skokach? - zapytała Wiki
- 1.80cm :D - uśmiechnęłam się
Dziewczyny popatrzały się na mnie jak na jakiegoś Boga xD. Dla mnie to normalka, tyle skakałam na olimpiadzie :P
- M-m-m-metr osiemdziesiąt?!?! - zająkała się Ania
- A wy tyle nie skakałyście? - zapytałam
- Ja max. 1.50cm. - powiedziała Wiki
- Ja też xD. - oznajmiła Ania
- Ja też!! - słyszeć było stłumiony głos z łazienki.
I tak sobie pogadałyśmy. potem każda po kolei poszła do łazienki, a kiedy już wszytskie wróciłyśmy, to była już północ.
- Dobranoc... - powiedziała sennym głosem Ania
Zgasiła światło.
- Ej!! - zawołałyśmy lekko zdenerwowane
Ania znów zapaliła światło.
- Co się stało? - zapytała - Spać mi się chce!
- Ale nam nie! - zaśmiałam się
- To macie problem! - zażartowała Ania mówiąc zrzędliwym głosem.
- No dobra, dziewczyny. Jutro nie wstaniem tak wcześnie! - powiedziała Julia
- No dobra...
Ania zgasiła światło. Zapadła ciemność.
<Dziewczyny, dokończycie co było na dyżuru, lekcjach i treningu? :D>
- Nie macie nic przeciwko żebym weszła pierwsza?- zapytała Jula wskazując na drzwi do łazienki.
- No co ty, idź pierwsza! - powiedziałyśmy do niej
- To jutro o 8.00 dyżur, tak? - zapytała Wiktoria
- Tak, o ósmej. Potem o 10.00 lekcje ;3 - odpowiedziałam do niej
- A treningi o której? - zapytała Ania
- Od 15.00 do 16.30. Z tego co wiem, to jutro będzie trening skokowy! - powiedziałam z entuzjazmem
- A jaki jest twoj rekord w skokach? - zapytała Wiki
- 1.80cm :D - uśmiechnęłam się
Dziewczyny popatrzały się na mnie jak na jakiegoś Boga xD. Dla mnie to normalka, tyle skakałam na olimpiadzie :P
- M-m-m-metr osiemdziesiąt?!?! - zająkała się Ania
- A wy tyle nie skakałyście? - zapytałam
- Ja max. 1.50cm. - powiedziała Wiki
- Ja też xD. - oznajmiła Ania
- Ja też!! - słyszeć było stłumiony głos z łazienki.
I tak sobie pogadałyśmy. potem każda po kolei poszła do łazienki, a kiedy już wszytskie wróciłyśmy, to była już północ.
- Dobranoc... - powiedziała sennym głosem Ania
Zgasiła światło.
- Ej!! - zawołałyśmy lekko zdenerwowane
Ania znów zapaliła światło.
- Co się stało? - zapytała - Spać mi się chce!
- Ale nam nie! - zaśmiałam się
- To macie problem! - zażartowała Ania mówiąc zrzędliwym głosem.
- No dobra, dziewczyny. Jutro nie wstaniem tak wcześnie! - powiedziała Julia
- No dobra...
Ania zgasiła światło. Zapadła ciemność.
<Dziewczyny, dokończycie co było na dyżuru, lekcjach i treningu? :D>
Od Magdy - C.D Kingi
(..)
- Jesteś nowa? - spytałam, mimo że znałam odpowiedź
- Hmm.. Tak. Nowa. -odpowiedziała
- W jakim jesteś pokoju? - spytała Wiktoria
- Nr. 3 - próbowała się uśmiechnąć
- A ktoś z toba mieszka? - spytała Julia
- Nie, jestem sama.
- Ahaa.... - odpowiedziałyśmy chorem
- To ja już pójdę, Pa! - powiedziała machając na pożegnanie
- Pa!
- Do zobaczenia jutro na lekcjach!
I poszłyśmy dalej. Coś tam rozmawiałyśmy, śmiałyśmy się, i nagle zoriętowałyśmy sie, że zrobiło się ciemno. Biegiem wróciłyśmy do pokoju.
<Kuniec :3>
- Jesteś nowa? - spytałam, mimo że znałam odpowiedź
- Hmm.. Tak. Nowa. -odpowiedziała
- W jakim jesteś pokoju? - spytała Wiktoria
- Nr. 3 - próbowała się uśmiechnąć
- A ktoś z toba mieszka? - spytała Julia
- Nie, jestem sama.
- Ahaa.... - odpowiedziałyśmy chorem
- To ja już pójdę, Pa! - powiedziała machając na pożegnanie
- Pa!
- Do zobaczenia jutro na lekcjach!
I poszłyśmy dalej. Coś tam rozmawiałyśmy, śmiałyśmy się, i nagle zoriętowałyśmy sie, że zrobiło się ciemno. Biegiem wróciłyśmy do pokoju.
<Kuniec :3>
Małe info.!
Miałabym małą proźbę, abyście dodawali też opowiadania z treningów, zajęć lekcyjnych, przejażdżek, a nie tylko z rozmów między nami.
Pozdrawiam!
Od Maćka - C.D Wiktori -Koniec-
- Heh... - westchnąłem uśmiechając się - to moje motto Never Say Forever.
- Myślałam, że Never Say Forever.
- Wiesz ja chyba już pójdę do pokoju, ale obiecaj że spotkamy się jeszcze.
- Obiecuje - uśmiechnęła się.
- Na pewno ?! - krzyknąłem z daleka.
- Na pewno !
- Jaki masz numer pokoju ?! - uśmiechnąłem się na pożegnanie.
- Nr. 1 - odwzajemniła uśmiech.
Wszedłem do pokoju. Po braku ludzi w pokoju stwierdziłem, że jestem jedynym chłopakiem.
Rzuciłem torby w kąt a sam skoczyłem na łóżko.
Leżąc tak na plecach patrzyłem przez okno i myślałem o niej.
- Myślałam, że Never Say Forever.
- Wiesz ja chyba już pójdę do pokoju, ale obiecaj że spotkamy się jeszcze.
- Obiecuje - uśmiechnęła się.
- Na pewno ?! - krzyknąłem z daleka.
- Na pewno !
- Jaki masz numer pokoju ?! - uśmiechnąłem się na pożegnanie.
- Nr. 1 - odwzajemniła uśmiech.
Wszedłem do pokoju. Po braku ludzi w pokoju stwierdziłem, że jestem jedynym chłopakiem.
Rzuciłem torby w kąt a sam skoczyłem na łóżko.
Leżąc tak na plecach patrzyłem przez okno i myślałem o niej.
piątek, 20 września 2013
Od Wiktorii - C.D Maćka
- Jesteś nowy prawda? - zapytałam i zaraz zobaczyłam trzy psy. - Jakie słodkie! Jak się wabią?
- Devil, Never i Russ - wskazywał kolejno na psiaki.
- A twój koń jak się nazywa? - zapytałam bo chyba najbardziej interesował mnie jednak koń.
- Forever - odparł trochę zmieszany.
- Wałach?
-Tak.
- Never i Forever... xD ciekawe imoina. - zaśmiałam się.
<Maciek?>
- Devil, Never i Russ - wskazywał kolejno na psiaki.
- A twój koń jak się nazywa? - zapytałam bo chyba najbardziej interesował mnie jednak koń.
- Forever - odparł trochę zmieszany.
- Wałach?
-Tak.
- Never i Forever... xD ciekawe imoina. - zaśmiałam się.
<Maciek?>
Od Julii - C.D Ani
- Pidżama Party!- krzyknęłam z radości. Dziewczyny uśmiechnęły się.
Chyba wszystkie chciałyśmy urządzić sobie taki wieczór prawda? Usiadłam
na łóżku.
- To wspaniały pomysł. -powiedziałam po chwili nie mniej entuzjastycznie.
- Też tak uważam. - dodała Magda. Nie sądziłam żebym doczekała do soboty. Wzięłam do ręki telefon i podpięłam do niego swoje słuchawki. Zaczęłam słuchać moich ulubionych piosenek, a po chwili na kolana wgramoliła mi się moja malutka, biała myszka. Wyjęłam jedną słuchawkę, spojrzałam na klatkę stojącą obok mojej torby i zaśmiałam się. Najwyraźniej niedokładnie ją zamknęłam. Pogłaskałam moją pupilkę. Nagle podeszła do mnie Ania.
- Jak ma na imię?- zapytała. Wyjęłam druga słuchawkę chowając telefon.
- Lily.- odpowiedziałam, a maleńkie stworzonko skuliło się na moich kolanach w kłębuszek.
- Najwyraźniej jest zmęczona.- zaśmiała się Ania. Skinęłam głową delikatnie przenosząc ją do klatki.
- Tak samo jak ja.- powiedziałam, po czym zabrałam swoją pidżamę.
- Nie macie nic przeciwko żebym weszła pierwsza?- zapytałam wskazując na drzwi do łazienki.
<Dziewczyny?>
- To wspaniały pomysł. -powiedziałam po chwili nie mniej entuzjastycznie.
- Też tak uważam. - dodała Magda. Nie sądziłam żebym doczekała do soboty. Wzięłam do ręki telefon i podpięłam do niego swoje słuchawki. Zaczęłam słuchać moich ulubionych piosenek, a po chwili na kolana wgramoliła mi się moja malutka, biała myszka. Wyjęłam jedną słuchawkę, spojrzałam na klatkę stojącą obok mojej torby i zaśmiałam się. Najwyraźniej niedokładnie ją zamknęłam. Pogłaskałam moją pupilkę. Nagle podeszła do mnie Ania.
- Jak ma na imię?- zapytała. Wyjęłam druga słuchawkę chowając telefon.
- Lily.- odpowiedziałam, a maleńkie stworzonko skuliło się na moich kolanach w kłębuszek.
- Najwyraźniej jest zmęczona.- zaśmiała się Ania. Skinęłam głową delikatnie przenosząc ją do klatki.
- Tak samo jak ja.- powiedziałam, po czym zabrałam swoją pidżamę.
- Nie macie nic przeciwko żebym weszła pierwsza?- zapytałam wskazując na drzwi do łazienki.
<Dziewczyny?>
Od Maćka - Pierwsze opowiadanie.
Wyszedłem z samochodu, popatrzyłem się na przyczepę. Zobaczyłem rżącego
ogiera. Uśmiechnąłem się lekko i zacząłem iść w stronę drzwi. Wszedłem.
- Witam, jestem Maciek Micek ! - uśmiechnąłem się szeroko.
- Ja jestem Beata Wilkowska.
Trochę gatki szmatki i już po wszystkim. Szedłem w stronę pokoju, po drodze zobaczyłem jakąś dziewczynę. Uśmiechnąłem się do niej.
- Cześć, jestem Maciek, a ty ?
- Jestem Wiktoria - uśmiechnęła się uroczo.
< Wiktoria ? >
- Witam, jestem Maciek Micek ! - uśmiechnąłem się szeroko.
- Ja jestem Beata Wilkowska.
Trochę gatki szmatki i już po wszystkim. Szedłem w stronę pokoju, po drodze zobaczyłem jakąś dziewczynę. Uśmiechnąłem się do niej.
- Cześć, jestem Maciek, a ty ?
- Jestem Wiktoria - uśmiechnęła się uroczo.
< Wiktoria ? >
Nowy uczeń - Maciek Micek!
Teraz, mamy nowego ucznia, podkreślam ucznia!
Nazywa się Maciek Micek.
Jest to pierwszy chłopak w naszej Akademii!
<Dziewczyny, strzeżcie się! xD>
czwartek, 19 września 2013
Od Kingi - pierwsze opowiadanie.
Jechałam właśnie z moim wujkiem do Akademii.
Opowiadał mi o tym jak oswajał Kerei. Klacz nie była z żadnej hodowli.
Po prostu dziki koń, oswojony przez mojego wujka. Po chwili już dojechaliśmy, wysiadłam z samochodu i weszłam do środka.
Zobaczyłam dwie dziewczyny śmiejące się i jakąś starszą kobietę. Podeszłam do niech, one popatrzyły na mnie.
- Witaj ! Jestem Beata Wilkowska, pewnie jesteś Kinga ?
Tamten dziewczyny odeszły.
- Tak.. - powiedziałam cicho i nieśmiało.
Po załatwieniu wszystkich formalności poszłam do swojego pokoju.
Weszłam i oparłam się o ścianę. Ciszę zakłóciło pukanie do drzwi, więc poszłam je otworzyć.
- Cześć ! - usłyszałam. - jestem Wiktoria. - uśmiechnęła się jedna.
- Ja Magda !
- Kinga - próbowałam się uśmiechnąć.
< Wiktoria, Magda ? ^^ >
Opowiadał mi o tym jak oswajał Kerei. Klacz nie była z żadnej hodowli.
Po prostu dziki koń, oswojony przez mojego wujka. Po chwili już dojechaliśmy, wysiadłam z samochodu i weszłam do środka.
Zobaczyłam dwie dziewczyny śmiejące się i jakąś starszą kobietę. Podeszłam do niech, one popatrzyły na mnie.
- Witaj ! Jestem Beata Wilkowska, pewnie jesteś Kinga ?
Tamten dziewczyny odeszły.
- Tak.. - powiedziałam cicho i nieśmiało.
Po załatwieniu wszystkich formalności poszłam do swojego pokoju.
Weszłam i oparłam się o ścianę. Ciszę zakłóciło pukanie do drzwi, więc poszłam je otworzyć.
- Cześć ! - usłyszałam. - jestem Wiktoria. - uśmiechnęła się jedna.
- Ja Magda !
- Kinga - próbowałam się uśmiechnąć.
< Wiktoria, Magda ? ^^ >
Od Ani - C.D Magdy
Pokój tonął w tęczy.
W końcu ogarnęłyśmy się .
- Zaraz, a gdzie psy ? -zapytałam nagle gdy zdałam sobie sprawę, że nie ma psów.
- Idziemy ich szukać, zanim drzewa zjedzą! - odpowiedziała Magda i ruszyłyśmy.
Przeszukałyśmy całą okolicę i po psach ani śladu. Wróciłyśmy zrezygnowane do pokoju.
Julia akurat nie miała psa, więc nie miała się czym martwić.
Gdy wróciłyśmy dziewczyny płakały, zamartwiały się, a ja usłyszałam chroboty w szafie.
Otworzyłam drzwi a tam zobaczyłam śpiące psy. Rolka i Sonia gryzły skarpetki.
-Dziewczyny, zobaczcie! - zawołałam do nich szeptem, by nie obudzić psów.
Podeszły i im szczeny opadły. Zostawiłyśmy otwarte drzwi, by psiaki miały czym oddychać.
Pies mi zjadł skarpetki. Ale jaja! Pewnie czmychnęły tam, gdy był wylew nyanków.
Po 20 minutach i tak same wyszły. Śpiochy.
Zbliżała się już 22. 30
- Hej, może pójdziemy spać? - zapytałam trochę sennie.
- No dobra - odpowiedziały zgodnie dziewczyny.
- Urządzamy w sobotę Piżama Party? - zapytałam podekscytowana.
<Dziewczyny?>
W końcu ogarnęłyśmy się .
- Zaraz, a gdzie psy ? -zapytałam nagle gdy zdałam sobie sprawę, że nie ma psów.
- Idziemy ich szukać, zanim drzewa zjedzą! - odpowiedziała Magda i ruszyłyśmy.
Przeszukałyśmy całą okolicę i po psach ani śladu. Wróciłyśmy zrezygnowane do pokoju.
Julia akurat nie miała psa, więc nie miała się czym martwić.
Gdy wróciłyśmy dziewczyny płakały, zamartwiały się, a ja usłyszałam chroboty w szafie.
Otworzyłam drzwi a tam zobaczyłam śpiące psy. Rolka i Sonia gryzły skarpetki.
-Dziewczyny, zobaczcie! - zawołałam do nich szeptem, by nie obudzić psów.
Podeszły i im szczeny opadły. Zostawiłyśmy otwarte drzwi, by psiaki miały czym oddychać.
Pies mi zjadł skarpetki. Ale jaja! Pewnie czmychnęły tam, gdy był wylew nyanków.
Po 20 minutach i tak same wyszły. Śpiochy.
Zbliżała się już 22. 30
- Hej, może pójdziemy spać? - zapytałam trochę sennie.
- No dobra - odpowiedziały zgodnie dziewczyny.
- Urządzamy w sobotę Piżama Party? - zapytałam podekscytowana.
<Dziewczyny?>
Od Magdy - C.D Wiktorii
(...)
- Wiesz, nie wszyscy mają 'to coś' do rysowania. Podobnie jest z końmi. maja różne wrodzone umiejętności. Jedne lubią skakać, drugie nie za bardzo. Jedne szybko uczą się figur ujeżdżeniowych, drugie nie. - uśmiechnęłam się.
Wiktoria też się uśmiechnęła. Wróciła do rysowania.
- Wszystko OK ? - zapytała Ania Julię, ktora dalej męczyła się ze swoim telefonem - Ok, ok , tylko mój telefon wariuje. - odpowiedziała Julia.
- Wiesz, nie wszyscy mają 'to coś' do rysowania. Podobnie jest z końmi. maja różne wrodzone umiejętności. Jedne lubią skakać, drugie nie za bardzo. Jedne szybko uczą się figur ujeżdżeniowych, drugie nie. - uśmiechnęłam się.
Wiktoria też się uśmiechnęła. Wróciła do rysowania.
- Wszystko OK ? - zapytała Ania Julię, ktora dalej męczyła się ze swoim telefonem - Ok, ok , tylko mój telefon wariuje. - odpowiedziała Julia.
-Czyli ok. - powiedziała obojętnie Ania i wróciła do gry.
Jak Ania założyła słuchawki, po chwili szybko jak strzała przybiegła Julia i usadowiła się obok niej na krzesełku.
Nagle przestała grać, weszła na YouTuba i wstukała coś szybko. Odłączyła i schowała słuchawki, a na cały głośnik włączyła Nyan cat i czmychnęła do łazienki.
Gdy cały pokój obległ Nyan cat'ami, ja i Wiktoria poderwałyśmy się jak oparzone.
- Na miłość boską co to za rozkoszne kotki?! - zapytałyśmy jednocześnie z Wiktorią trochę poddenerwowane i blisko wybuchu szczęścia.
Gdy Ania wyszła z łazienki przybliżyła się do monitora i zaczęłyśmy się śmiać jak pijana. Wydawało się, jakby zaraz miały nam wybuchnąć brzuchy. xD
- Gdzie są słuchawki! - Ania szukała słuchawek po całym pokoju. - Są!
Podłączyła je pośpiesznie do laptopa i było po wszystkim.
Jak Ania założyła słuchawki, po chwili szybko jak strzała przybiegła Julia i usadowiła się obok niej na krzesełku.
Nagle przestała grać, weszła na YouTuba i wstukała coś szybko. Odłączyła i schowała słuchawki, a na cały głośnik włączyła Nyan cat i czmychnęła do łazienki.
Gdy cały pokój obległ Nyan cat'ami, ja i Wiktoria poderwałyśmy się jak oparzone.
- Na miłość boską co to za rozkoszne kotki?! - zapytałyśmy jednocześnie z Wiktorią trochę poddenerwowane i blisko wybuchu szczęścia.
Gdy Ania wyszła z łazienki przybliżyła się do monitora i zaczęłyśmy się śmiać jak pijana. Wydawało się, jakby zaraz miały nam wybuchnąć brzuchy. xD
- Gdzie są słuchawki! - Ania szukała słuchawek po całym pokoju. - Są!
Podłączyła je pośpiesznie do laptopa i było po wszystkim.
Mimo wszystko dalej śmiałyśmy się jak pijane, a że byłyśmy tak dziwnie zaczarowane przez Nyan Cata, że wydawało nam się, jakby cały pokój był w tęczy xD.
<Dziewczyny?>
<Dziewczyny?>
Nowa uczennica - Kinga Augustyn!
Dzisiaj znów doszła do nas nowa uczennica!:
Kinga Augustyn!
Będzie mieszkać w pokoju nr. 3.
Życzymy dobrej zabawy!
Od Wiktorii - C.D Julii
- Gadasz z telefonem? - spytała Ania i zaczęła się śmiać...
- Każdemu się zdarza... - odpowiedziałam i po chwili też zaczęłam się śmiać - Masz chyba bardzo rozmowny telefon. xD
- Nie wiem czemu się włączył - zamyśliła się Julia.
- Chciał pogadać - stwierdziła Magda.
Potem znów wróciłyśmy do naszych zajęć, choć Jula nie słuchała muzyki tylko wpatrywała się w Toma Ridera(czy jakoś tak xD). Ja zaczęłam rysować martwą naturę, ale po chwili znudziłam się. Zaczęłam przyglądać się w Dzieło Magdy. Rysowała Naughty Boy'a. Wyszedł jej tak ładnie że nie mogłam się napatrzeć. Był jak ze zdjęcia. Po prostu idealny.
- Pięknie szkicujesz... -
- O... Dzięki - wyrwała się ze swojej zadumy, która pojawiła się pewnie przy tworzeniu. - A ty co rysujesz?
- A nic - stwierdziłam, że moje rysunki wyglądają beznadziejnie przy jej trofeach. - Szkicowałam martwą naturę, ale nie mam cierpliwości do dłuższego tworzenia...
<Dokończy ktoś?>
- Każdemu się zdarza... - odpowiedziałam i po chwili też zaczęłam się śmiać - Masz chyba bardzo rozmowny telefon. xD
- Nie wiem czemu się włączył - zamyśliła się Julia.
- Chciał pogadać - stwierdziła Magda.
Potem znów wróciłyśmy do naszych zajęć, choć Jula nie słuchała muzyki tylko wpatrywała się w Toma Ridera(czy jakoś tak xD). Ja zaczęłam rysować martwą naturę, ale po chwili znudziłam się. Zaczęłam przyglądać się w Dzieło Magdy. Rysowała Naughty Boy'a. Wyszedł jej tak ładnie że nie mogłam się napatrzeć. Był jak ze zdjęcia. Po prostu idealny.
- Pięknie szkicujesz... -
- O... Dzięki - wyrwała się ze swojej zadumy, która pojawiła się pewnie przy tworzeniu. - A ty co rysujesz?
- A nic - stwierdziłam, że moje rysunki wyglądają beznadziejnie przy jej trofeach. - Szkicowałam martwą naturę, ale nie mam cierpliwości do dłuższego tworzenia...
<Dokończy ktoś?>
Od Julli - C.D Anii
-A ciekawe to?- zapytałam wpatrzona w grę. Ania uśmiechnęła się i pokiwała głową. Podsunęłam sobie krzesełko.
- Mogę popatrzeć?- zapytałam.- Będę cichutko.- dodałam po chwili. Usiadłam na krzesełku i podparłam twarz dłonią.
- Pewnie.-odpowiedziała i wróciła do gry. Byłam tak zafascynowana, że przyłapałam się na wlepianiu moich oczu w grę, i to na dodatek zupełnie bezmyślnie. W pewnym momencie usłyszałam piosenkę lecącą z mojego telefonu. Podniosłam się gwałtownie a moje włosy zafalowały w powietrzu, rozpraszając się na wszystkie strony. Podeszłam do szafki na której leżała moja komórka.
- Co jest?- zapytałam, a wyglądało to tak jakbym rozmawiała z telefonem.- najpierw się wyłączasz, a później bez powodu włączasz moją playlistę od tak?- chwyciłam go do ręki i szybkim ruchem całkowicie przyciszyłam, a dopiero później wyłączyłam muzykę. Odkręciłam się by spojrzeć na reakcję dziewczyn.
<Dziewczyny?>
- Mogę popatrzeć?- zapytałam.- Będę cichutko.- dodałam po chwili. Usiadłam na krzesełku i podparłam twarz dłonią.
- Pewnie.-odpowiedziała i wróciła do gry. Byłam tak zafascynowana, że przyłapałam się na wlepianiu moich oczu w grę, i to na dodatek zupełnie bezmyślnie. W pewnym momencie usłyszałam piosenkę lecącą z mojego telefonu. Podniosłam się gwałtownie a moje włosy zafalowały w powietrzu, rozpraszając się na wszystkie strony. Podeszłam do szafki na której leżała moja komórka.
- Co jest?- zapytałam, a wyglądało to tak jakbym rozmawiała z telefonem.- najpierw się wyłączasz, a później bez powodu włączasz moją playlistę od tak?- chwyciłam go do ręki i szybkim ruchem całkowicie przyciszyłam, a dopiero później wyłączyłam muzykę. Odkręciłam się by spojrzeć na reakcję dziewczyn.
<Dziewczyny?>
Od Anii - C.D Julii
-Cześć. Jestem Julia i dopiero co tutaj przyjechałam.- powiedziała cicho dziewczyna. - No i nie jestem obeznana...
- Cześć jestem Anka, a to Magda i Wiktoria. - odpowiedziałam i wskazałam na dziewczyny. - Chodź, oprowadzimy cię po akademii. I tak zrobiłyśmy ,,wędrówkę zbłąkanych wędrowców " po akademii. Byłyśmy przy kuchni , sali lekcyjnej... - No co dziewczyny, idziemy do stajni, bo tam konie głodują - powiedziała Wiktoria po ,,wędrówce". - Łoj, bidne te koniki, normalnie zaraz normalnie ściółkę zjedzą! - żartowałyśmy. -Przecież ściółka to siano. Bez sensu to?! - powiedziała Magda. - Dobra , idziemy! Starczyło marchewek i jabłek także dla Julii. Konie się najadły. Robiło się już późno. 19.20 . - Do pokoju? Bo już się robi późno. - stwierdziłam w stajni. - Idziemy! - powiedziałyśmy nadzwyczaj zgodnie i poszłyśmy dziarskim krokiem do pokoju. Gdy byłyśmy już w pokoju, zajęłyśmy się swoimi sprawami. Ja przechodziłam Tomb Raider (Legend), Magda i Wiktoria coś rysowały w zeszytach , a Julia siedziała na łóżku ze słuchawkami na uszach. Po chwili oderwała się. Pewnie komórka jej padła. Podeszła do mnie. - W co grasz? - zapytała nagle. Włosy mi stanęły dęba i o mało nie spadły mi słuchawki. - Co? - zapytałam. Słuchawki zagłuszały mnie i Julię. - W CO GRASZ ? - zapytała jeszcze raz troszkę poddenerwowana. -W Tomb Raider. - odpowiedziałam. - A ciekawe to ? - zapytała znów Julia. <Julia, dziewczyny? > |
środa, 18 września 2013
Pierwsze Punkty Doświadczenie rozdane!
Z ogromną przyjemnością chcę podziękować Wiktorii Milli (ChocoChanel91) za aktywność w pierwszych dniach i pomoc w znalezieniu nowych uczniów!
Zdecydowanie zasługujesz na 500 PD!
Pomogła nam znaleźć Julię Wiśnię oraz jeszcze kilka innych osób, która chciałyby dołączyć do nas!
Mam nadzieję, ze będzie więcej takich osób (zaczynam bredzić jak nauczycielka ;_;)!
Pozdrawiam!
Od Julii - Pierwsze opowiadanie
Przyjechałam do Akademii nieco tak jakby to powiedzieć nagle. Jednego
dnia mogę sobie o tym tylko pomarzyć, a drugiego już siedzę w
samochodzie mojego taty który wiezie mnie i Perłę do Akademii Jazdy
Konnej! Zawsze o tym marzyłam! Zawsze, a kiedy od roku zaczęłam jeździć
moje marzenia, jedno po drugim zaczęły się spełniać. Kiedy wjechaliśmy
na podjazd aż zapiałam z radości. Wyskoczyłam z walizką z samochodu i
popędziłam do recepcji. Po drodze zauważyłam trzy dziewczyny.
Zatrzymałam się spoglądając na nie. Zaczęłam się zastanawiać czy do nich
zagadać, w końcu jednak przypomniałam sobie o Perle. Zawróciłam więc i
podbiegłam z powrotem do samochodu by wydostać moja klaczkę z przyczepy.
Pogłaskałam ją po pysku i rozejrzałam.
- Tutaj jest wspaniale.-powiedziałam do niej. Tata podtrzymał ją a ja w pośpiechu podbiegłam do trzech dziewczyn. Stanęłam przed nimi ze spuszczoną głową.
-Cześć. Jestem Julia i dopiero co tutaj przyjechałam.- powiedziałam ciut cicho, ale wydaje mi się że mnie usłyszały.- No i nie jestem obeznana...- dodałam nieco speszona.
<Dokończycie?>
- Tutaj jest wspaniale.-powiedziałam do niej. Tata podtrzymał ją a ja w pośpiechu podbiegłam do trzech dziewczyn. Stanęłam przed nimi ze spuszczoną głową.
-Cześć. Jestem Julia i dopiero co tutaj przyjechałam.- powiedziałam ciut cicho, ale wydaje mi się że mnie usłyszały.- No i nie jestem obeznana...- dodałam nieco speszona.
<Dokończycie?>
Nowa uczennica - Julia Wiśnia!
Dzisiaj znów doszła do nas nowa uczennica!:
Nazywa się Julia Wiśnia. Będzie mieszkać wraz z innymi dziewczynami w pokoju nr.1!
Od Wiktorii - C.D Magdy
Szłyśmy szerokim korytarzem. Skręciłyśmy w lewo potem w prawo i znów w prawo... Czy jakoś tak xD. Kiedy tylko weszłyśmy do kuchni Magda sięgnęła pod ladę i wyjęła z koszy kilka jabłek i marchwi.
- Chyba dobrze znasz ten budynek...- odpowiedziałam i zaśmiałam się.
- Wiem wszystko o Akademii! - zawołała Magda.
- Szczerość... - odpowiedziałyśmy zgodnie z Anią, a po chwili wybuchnęłyśmy śmiechem.
- Szczera prawda... - zachichotała.
- Dobra, może pójdziemy do tej stajni? - spytałam.
- Oke - powiedziała Anka, a Magda jej zawtórowała.
<Magda?>
- Chyba dobrze znasz ten budynek...- odpowiedziałam i zaśmiałam się.
- Wiem wszystko o Akademii! - zawołała Magda.
- Szczerość... - odpowiedziałyśmy zgodnie z Anią, a po chwili wybuchnęłyśmy śmiechem.
- Szczera prawda... - zachichotała.
- Dobra, może pójdziemy do tej stajni? - spytałam.
- Oke - powiedziała Anka, a Magda jej zawtórowała.
<Magda?>
Od Magdy - C.D Wiktorii
(...)
- Miło mi was poznać... Zdążyłam już zajrzeć do stajni... - odpowiedziała z zakłopotaniem Wiktoria. - Który koń jest czyj?
- Mój to Naugty, Naughty Boy... - poprawiłam się. Zazwyczaj mówię do mojego konia po prostu Naughty.
- A mój to Rose - powiedziała Ania.
- Świetnie! - powiedziała Wiktoria, siadając na jednym z łóżek - Czy to łózko jest zajęte? - zapytała, lekko dotykając pościeli ręką
- Nie, bierz. xD - zaśmiała się Ania
- A może zaraz pójdziemy wszystkie do stajni? - zapytałam - A właśnie! Która godzina?!
- Hmm.. czekaj, zaraz ci powiem.. - Wiktoria próbowała wyjąć swój telefon z torby - Dziewie..
-....Dziewiętnasta zero pięć! - przerwała jej Ania
- O tej godzinie konie przeważnie dostają 'podwieczorek', bo o tej godzinie kończą się jazdy, czyli jakieś jabłko, marchewka, czy cokolwiek były by w sam raz. - wyjaśniłam
- 'Śniadanie' dajemy im na dyżurach, tak? - zapytała Ania - A kiedy 'kolację'? xD - zaśmiała się, gdyż to trochę dziwnie brzmi 'kolacja dla konia'.
- Wieczorem, po 21.00
- Aha.. to chodźmy! Ma ktoś jakąś marchewkę? Lub jabłko? - spytała Ania
- Możemy pójść na stołówkę. Tam często mają coś tego typu. - powiedziałam
- Ale.. z kuchni..? - spytała cicho Wika
- A co? Nawet się nie zorientują, a nawet jak tak, to i tak nic się nie stanie. - uspokoiłam ją
- No to chodźmy! - z lóżka wstała Ania, a my zrobiłyśmy to samo.
Wyszłyśmy z pokoju.
<Ania, Wika?>
- Miło mi was poznać... Zdążyłam już zajrzeć do stajni... - odpowiedziała z zakłopotaniem Wiktoria. - Który koń jest czyj?
- Mój to Naugty, Naughty Boy... - poprawiłam się. Zazwyczaj mówię do mojego konia po prostu Naughty.
- A mój to Rose - powiedziała Ania.
- Świetnie! - powiedziała Wiktoria, siadając na jednym z łóżek - Czy to łózko jest zajęte? - zapytała, lekko dotykając pościeli ręką
- Nie, bierz. xD - zaśmiała się Ania
- A może zaraz pójdziemy wszystkie do stajni? - zapytałam - A właśnie! Która godzina?!
- Hmm.. czekaj, zaraz ci powiem.. - Wiktoria próbowała wyjąć swój telefon z torby - Dziewie..
-....Dziewiętnasta zero pięć! - przerwała jej Ania
- O tej godzinie konie przeważnie dostają 'podwieczorek', bo o tej godzinie kończą się jazdy, czyli jakieś jabłko, marchewka, czy cokolwiek były by w sam raz. - wyjaśniłam
- 'Śniadanie' dajemy im na dyżurach, tak? - zapytała Ania - A kiedy 'kolację'? xD - zaśmiała się, gdyż to trochę dziwnie brzmi 'kolacja dla konia'.
- Wieczorem, po 21.00
- Aha.. to chodźmy! Ma ktoś jakąś marchewkę? Lub jabłko? - spytała Ania
- Możemy pójść na stołówkę. Tam często mają coś tego typu. - powiedziałam
- Ale.. z kuchni..? - spytała cicho Wika
- A co? Nawet się nie zorientują, a nawet jak tak, to i tak nic się nie stanie. - uspokoiłam ją
- No to chodźmy! - z lóżka wstała Ania, a my zrobiłyśmy to samo.
Wyszłyśmy z pokoju.
<Ania, Wika?>
Od Wiktorii - C.D Magdy i Anii
- Ehm... Hej... - przerwałam niezręczną
ciszę. - Jestem Wiki - popatrzyłam na moją dobermankę, która grzecznie
siedziała przy nodze i patrzyła na dwa Beagle - A to Navi.
- Cześć - odpowiedziały zgodnie.
- Jestem Magda, a to Ania.
- Miło mi was poznać... Zdążyłam już zajrzeć do stajni... - odpowiedziałam z zakłopotaniem, ale i ucieszona że spotkałam współlokatorki. - Który koń jest czyj?
<Któraś Odpowie?>
- Cześć - odpowiedziały zgodnie.
- Jestem Magda, a to Ania.
- Miło mi was poznać... Zdążyłam już zajrzeć do stajni... - odpowiedziałam z zakłopotaniem, ale i ucieszona że spotkałam współlokatorki. - Który koń jest czyj?
<Któraś Odpowie?>
Od Magdy - C.D Ani
(...)
- Cześć. Jestem Ania , a ty? - zapytała i wyciągnęła mi rękę na powitanie.
- Magda. Miło mi cię poznać - uśmiechnęłam się i otworzyłam szerzej drzwi.
- A to ty jesteś ta Magda, tak?
- We własnej osobie. - zaśmiałam się
Nagle z mojego łóżka wstała Sonia - moja Beagielka - i zerwała się z radosnym szczekaniem.
- Sonia, co się dzieje? - zaśmiałam się
Zobaczyłam, że pomiędzy nogami Anii siedzi mały szczeniaczek.
- Ależ ty słodki! - przykucnęłam i pogłaskałam malucha - Jak się wabisz?
- Rolka. - Ania uśmiechnęła się i złapała Rolkę na ręce
- Słodziak z ciebie! - pogłaskałam jeszcze raz małego psiaka po mordce - Chodź, pomogę ci się rozpakować.
Nie zajęło to dużo czasu, zanim Ania była już rozpakowana, wybrała sobie łóżko i pogadałyśmy o sobie chwile, no bo w końcu będziemy razem mieszkać przez 3 lata.
Nagle otworzyły się drzwi. 'Horrorowo' zaskrzypiały. Nagle, przez kilka sekund cisza. Potem słychać było dźwięki jakiś małych kół. Wybałuszyłyśmy oczy ze strachu i zdziwienia. Aż tu nagle.... walizka. Za nią do pokoju wszeła rudowłosa dziewczyna, a obok stał biały doberman.
<Wiktoria, dokończ :3>
- Cześć. Jestem Ania , a ty? - zapytała i wyciągnęła mi rękę na powitanie.
- Magda. Miło mi cię poznać - uśmiechnęłam się i otworzyłam szerzej drzwi.
- A to ty jesteś ta Magda, tak?
- We własnej osobie. - zaśmiałam się
Nagle z mojego łóżka wstała Sonia - moja Beagielka - i zerwała się z radosnym szczekaniem.
- Sonia, co się dzieje? - zaśmiałam się
Zobaczyłam, że pomiędzy nogami Anii siedzi mały szczeniaczek.
- Ależ ty słodki! - przykucnęłam i pogłaskałam malucha - Jak się wabisz?
- Rolka. - Ania uśmiechnęła się i złapała Rolkę na ręce
- Słodziak z ciebie! - pogłaskałam jeszcze raz małego psiaka po mordce - Chodź, pomogę ci się rozpakować.
Nie zajęło to dużo czasu, zanim Ania była już rozpakowana, wybrała sobie łóżko i pogadałyśmy o sobie chwile, no bo w końcu będziemy razem mieszkać przez 3 lata.
Nagle otworzyły się drzwi. 'Horrorowo' zaskrzypiały. Nagle, przez kilka sekund cisza. Potem słychać było dźwięki jakiś małych kół. Wybałuszyłyśmy oczy ze strachu i zdziwienia. Aż tu nagle.... walizka. Za nią do pokoju wszeła rudowłosa dziewczyna, a obok stał biały doberman.
<Wiktoria, dokończ :3>
wtorek, 17 września 2013
Od Ani - Pierwsze opowiadanie
Siedziałam i patrzyłam w szybę. Przejeżdżaliśmy obok pastwiska gdzie pasły się konie.
Zatrzymaliśmy się przy gmachu akademii.
- No córciu, jesteśmy na miejscu. -powiedziała moja mama. - Baw się dobrze!
- Pa, mamo. - pożegnałam się z mamą z entuzjazmem.
Wyjęłam walizki, wypuściłam Rolkę i odłączyłam przyczepę Rose od auta.
Zapukałam do Akademii. Otworzyła mi uśmiechnięta pani.
Wyglądała naprawdę młodo.
- Witam, w akademii! Jestem Beata Wilkowska . Ty jesteś Ania, tak?
- Tak to ja. - odpowiedziałam i się zarumieniłam.
- To chodź ze mną. - powiedziała i poszła.
Zaprowadziła mnie do biura, gdzie miałam się zarejestrować.
- A gdzie koń ? - zapytałam nagle, bo przypomniałam sobie o Rose.
- Nie martw się , koń już jest w swoim boksie. Jakby co to boks ma nr 2. - odpowiedział bez
zastanowienia Pani Beata. - A , jeszcze jedno : Masz pokój nr 1 , rozgość się. Będziesz mieszkać z Magdą,
moją córką.
Po wizycie w biurze , poszłam do pokoju.
Zastałam tam dziewczynę o której opowiadała mi pani Beata.
-Cześć. Jestem Ania , a ty? - zapytałam i wyciągnęłam rękę na powitanie.
<Magda?>
Zatrzymaliśmy się przy gmachu akademii.
- No córciu, jesteśmy na miejscu. -powiedziała moja mama. - Baw się dobrze!
- Pa, mamo. - pożegnałam się z mamą z entuzjazmem.
Wyjęłam walizki, wypuściłam Rolkę i odłączyłam przyczepę Rose od auta.
Zapukałam do Akademii. Otworzyła mi uśmiechnięta pani.
Wyglądała naprawdę młodo.
- Witam, w akademii! Jestem Beata Wilkowska . Ty jesteś Ania, tak?
- Tak to ja. - odpowiedziałam i się zarumieniłam.
- To chodź ze mną. - powiedziała i poszła.
Zaprowadziła mnie do biura, gdzie miałam się zarejestrować.
- A gdzie koń ? - zapytałam nagle, bo przypomniałam sobie o Rose.
- Nie martw się , koń już jest w swoim boksie. Jakby co to boks ma nr 2. - odpowiedział bez
zastanowienia Pani Beata. - A , jeszcze jedno : Masz pokój nr 1 , rozgość się. Będziesz mieszkać z Magdą,
moją córką.
Po wizycie w biurze , poszłam do pokoju.
Zastałam tam dziewczynę o której opowiadała mi pani Beata.
-Cześć. Jestem Ania , a ty? - zapytałam i wyciągnęłam rękę na powitanie.
<Magda?>
Kolejna uczennica - Wiktoria Milla!
Dzisiaj znów dołączyła do nas nowa uczennica. Tym razem z rocznika 1996.
A więc, oto ona:
Tymczasowo będzie mieszkać w pokoju nr. 1, lecz będzie mogła być także w innym pokoju.
Proszę też o napisanie opowiadania od nowych członków!
poniedziałek, 16 września 2013
Nowa uczennica - Anna Brzozowska!
Uwaga uwaga!
Dzisiaj dołączyła do nas nowa uczennica - Anna Brzozowska!:
Mieszka w pokoju nr. 1 wraz z Magdą Wilkowską.
Na pewno się polubią (chyba :P).
Jest to nasza pierwsza nowa uczennica, a więc od teraz Akademia już 'żyje'.
Witamy Anna!
niedziela, 8 września 2013
Witaj w Akademii Jazdy Konnej ~Globus~!
Witaj w Akademii Jazdy konnej Globus!
Witaj! Cieszę się, że tu zawędrowałeś! Od razu powiem, że nazywam się Magda i jestem córką tutejszej instruktorki - Beaty Wilkowskiej. Moja mama pracuje tu od wielu lat, a ja uczyłam się od niej, dlatego obie mamy duże doświadczenie o koniach i dużo wiemy o tej Akademii, ale o tym dowiedzie się później.
Skoro już tu jesteś, czytasz to, i chcesz dołączyć do naszej Akademii, to grzecznie proszę o przeczytanie wszystkich zakładek. :)
Magda :*
Magda :*
Subskrybuj:
Posty (Atom)