środa, 18 września 2013

Od Magdy - C.D Wiktorii

(...)
- Miło mi was poznać... Zdążyłam już zajrzeć do stajni... - odpowiedziała z zakłopotaniem Wiktoria. - Który koń jest czyj?
- Mój to Naugty, Naughty Boy... - poprawiłam się. Zazwyczaj mówię do mojego konia po prostu Naughty.
- A mój to Rose - powiedziała Ania.
- Świetnie! - powiedziała Wiktoria, siadając na jednym z łóżek - Czy to łózko jest zajęte? - zapytała, lekko dotykając pościeli ręką
- Nie, bierz. xD - zaśmiała się Ania
- A może zaraz pójdziemy wszystkie do stajni? - zapytałam - A właśnie! Która godzina?!
- Hmm.. czekaj, zaraz ci powiem.. - Wiktoria próbowała wyjąć swój telefon z torby - Dziewie..
-....Dziewiętnasta zero pięć! - przerwała jej Ania
- O tej godzinie konie przeważnie dostają 'podwieczorek', bo o tej godzinie kończą się jazdy, czyli jakieś jabłko, marchewka, czy cokolwiek były by w sam raz. - wyjaśniłam
- 'Śniadanie' dajemy im na dyżurach, tak? - zapytała Ania - A kiedy 'kolację'? xD - zaśmiała się, gdyż to trochę dziwnie brzmi 'kolacja dla konia'.
- Wieczorem, po 21.00
- Aha.. to chodźmy! Ma ktoś jakąś marchewkę? Lub jabłko? - spytała Ania
- Możemy pójść na stołówkę. Tam często mają coś tego typu. - powiedziałam
- Ale.. z kuchni..? - spytała cicho Wika
- A co? Nawet się nie zorientują, a nawet jak tak, to i tak nic się nie stanie. - uspokoiłam ją
- No to chodźmy! - z lóżka wstała Ania, a my zrobiłyśmy to samo.
Wyszłyśmy z pokoju.
<Ania, Wika?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz