piątek, 4 października 2013

Od Oliwii - C.D Magdy

Miałam właśnie skoczyć przez przeszkodę ale Magda nieznacznie nas wyprzedziła.Piorun wybił się w ostatniej chwili ale pod złym kątem.Usłyszałam głos Magdy ale Piorun już leciał.To trwało tak krótko.Cały czas siedziałam w siodle.Nie mogłam nic zrobić.Mój koń potknął się i nim mrugnęłam okiem byłam już przygnieciona.Piorun wstał,a ja od razu zaczęłam go uważnie oglądać chwilę się z nim przeszłam,a kiedy upewniłam się,że nic mu nie jest odetchnęłam z ulgą.
-Nic wam nie jest?-spytała Magda drżącym głosem
-Nie, na szczęście nic. -odpowiedziałam odwracając się.Nie chciałam,żeby zobaczyła ,że płaczę. Przeze mnie Piorun mógł ucierpieć.przytuliłam się do niego.On tak jak wtedy kiedy mi zaufał położył mi pysk na ramieniu.Chwilę tak staliśmy po czym wskoczyłam na niego.Od razu zrozumiał o co chodzi i przeskoczył jeszcze raz feralną przeszkodę.A potem drugą,trzecią,czwartą i cały tor byłam z niego dumna.Zeskoczyłam koło Magdy.Dopiero na ziemi zorientowałam się,że trochę boli mnie noga.Ale czy to teraz ważne? Teraz najważniejsze są konie.
Piorun lekko popchnął mnie głową i prychnął zniecierpliwiony.
-To co teraz robimy?-spytałam z uśmiechem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz