Keep Calm and do not stop believing in yourself.
- Iza ☺
Uśmiechnęłam się, zgięłam kartkę i włożyłam do kieszeni od bluzy.
W stajni były już dziewczyny. Czyściły swoje konie. Chciałam podziękować Izie i życzyć jej tego samego, ale nie znalazłam jej. Nie było też jej konia. Czyżby miała przejazd jako pierwsza?
Wyjęłam Callie z boksu. Nie była zbytnio brudna, ale chciałam, by wyglądała olśniewająco.
Przywiązałam jej uwiąz do płotka. Wzięłam plastikową szczotkę i rozczesałam jej sklejki na sierści. Potem wygrzebałam miękka szczotkę i zgrzebło, którą dokładnie wyczyściłam Callie. Rozczesałam grzywę, i zaplotłam koreczki. Potem rozczesałam ogon i zaplotłam na nim krótkiego, skromnego kłosa. Callie wyglądała przepięknie. Przyniosłam smar do kopyt z siodlarni. Po jego użyciu kopyta Callie wyglądały jak świeżo wypolerowane od kowala.
Przyszła pora na siodłanie. Przetarłam siodło, ogłowie i ochraniacze wilgotna ścierką. Na początku założyłam jej ochraniacze. Były białe, z Południowo-Irlandzką flagą, a poduszeczki były ciemno szare. Potem założyłam czaprak. Również biały, z moja flagą. Potem podkładka pod siodło, z prawdziwej owczej wełny. Potem czarne, skokowe siodło. Zapięłam luźno popręg, aby Callie jeszcze chwilę odpoczęła. Potem zdjęłam kantar, i założyłam ogłowie z nachrapnikiem kombinowanym. W miejscu, gdzie łączyły się paski policzkowe, podgardle, naczółek i nagłówek przywiesiłam okrągłą, plastikową przywieszkę, w barwach Północno-Irlandzkiej flagi. Callie była gotowa. Teraz tylko ja. Poszłam do siodlarni, gdzie przebrałam się w białe bryczesy, kamizelkę i oficerki. Założyłam także mój kask, z oczywiście moją flagą. Złapałam Callie za wodze i zapriwadziłam na rozprężalnie.
Wjechałyśmy na rozprężalnie. Krótka rozgrzewka, kilka skoków, sprawdzenie wszystkiego i byłyśmy gotowe. Czekałyśmy na swoją kolej. Zawody miały bardzo dużo uczestników, bo przyjechali także zawodnicy z poza Akademii. Nagle zobaczyłam Izę.
- Hej! - zawołałam i podstępowałam do niej
- Cześć. - powiedziała, bardzo zestresowana.
Ja byłam spokojna, nie martwiłam sie o nic, To tylko zawody.
- Dzięki.. - powiedziałam, a Iza wiedziała, o co mi chodzi.
Nagle z głośnika usłyszałyśmy:
A teraz zapraszamy na parkur Ally Wilson - zawodniczkę z Północnej Irlandii, na koniu Callie!
To już teraz! Wjechałam na parkur. Zatrzymałam się przed sędziami. Ukłoniłam się, i cicho powiedziałam sobie:
- Keep Calm and do not stop believing in yourself.
Ruszyłam, kilka kółek w galopie, podczas kiedy komentator opowiadał o mnie, jak i o każdym z zawodników. Nagle zobaczyłam.... Gemmę! Co ona tu robiła?! Pomachała mi. Ja odpowiedziałam uśmiechem, bo nie mogłam nic zrobić. Komentator przestał mówić, a ja nakierowałam się na pierwszą przeszkodę. Usłyszałam głos Gemmy. Mówiła "Go Ally! Give everything!". Znów się uśmiechnęłam, i byłam jej wdzięczna, że dodała mi otuchy. A więc pierwsza przeszkoda - okser. Kilka fouli i stacjonata. Potem zakręt i niski murek. Callie dawała z siebie wszystko. Potem lotnia zmiana nogi, i zakręt w inna stronę. Następnie koperta, a potem znów stacjonata. Ostatnia prosta, a na końcu okser. Ścisnęłam boki Callie, a ona przyspieszyła. Ostatnia przeszkoda - największy okser. Impulsowo ściskałam boki Callie. Przeskoczyła okser z gracją. Poklepałam ja po szyji, potem zatrzymałam się, wyszłam z parkuru, i przytuliłam ją.
Byłam dumna z Callie. Przytuliłam ja mocno. Nagle, do płotu przybiegła Gemma.
- Hi! You were incredible! Good job!
- Thank you! - uśmiechnęłam się, zeszłam z Callie, i przytuliłam przyjaciółkę.
- I can not wait to see the results! - powiedziała
- Me too...
Potem porozmawiałam z nią chwilę. Gemma miała się opiekować Alfie'm, dlatego zaniepokoiłam się, dlaczego ona tu jest. Nagle powiedziała:
- Close your eyes and follow me...
- Why?
- Suprise!
Zaprowadziła mnie.. nie wiem gdzie.
- Open your eyes! - powiedziała
Otworzyłąm oczy. Zobaczyłam... Alfie! Podbiegłam do niego i go przytuliłam.
- Alfie!... Thank you Gemma!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz