,,Wiem gdzie jesteś, wiem kim jesteś i wiem co robisz. Strzesz się!"
Totalnie mnie rozwaliło. Pewnie ktoś robił komuś jakieś żarty. A może i
mi? Mam na razie więcej spraw, niż myślenie o takich głupotach.
W sumie wszystko fajnie. Trawka szeleści, słońce świeci...
Normalnie żyć nie umierać!
- Ogarnij się Anka, nie będziesz mi tu pleść poematów! - skarciłam się w myślach.
Błoga chwila trwałaby dalej, gdyby nie mój ,,kochany" telefon. Swoim
wibrowaniem zakłócił moją sielankę. ,,Nowa wiadomość" - tekst wyświetlał
mi się bezpośrednio przed twarzą. Dotknęłam ikonki z kopertą.
,,Nie żartuj sobie! Jak nie uwierzysz, gorzko pożałujesz. W tym samym miejscu, za tydzień 15:00. Tylko się nie spóźnij! "
Numer prywatny. Niby ,,on" (lub ona) wiedział/a kim jestem, co robię i
gdzie jestem. Kto mógłby się mną interesować. Czy ja gwiazda jakaś?!
,,A z drugiej strony" - pomyślałam. - W końcu ktoś się mną interesował.
Ale kogo interesowałoby moje życie. No cóż, jak własne nie jest ciekawe,
to czemu nie pilnować czyjegoś.
Wstałam i spacerowym krokiem skierowałam się w drogę powrotną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz