sobota, 4 stycznia 2014

Od Arthura - C.D Moni


- Ja muszę zaprowadzić teraz Wiarę do boksu, ale możemy się później spotkać, co ty na to? - spytałem
- Chętnie
Zawołałem klacz i wylądowałem na jej grzbiecie. Pokłusowałem do ogrodzenia i chwyciłem uwiąz. Klacz grzecznie stała i zachowywała się jak należy, wiedziała że mamy widownię. Dostała swoją porcję paszy i cicho zarżała kiedy odchodziłem. Pogłaskałem ją po pysku. Poszedłem do pokoju i wyjąłem teleskop. Wyczyściłem go z kurzu i sprawdziłem ogólny stan po podróży. Stwierdziłem, że wszystko jest na miejscu więc w spokoju zszedłem na kolację. Wszystkie dziewczyny siedziały przy jednym stole, więc i ja się do nich dosiadłem. Między Monią a Anią było więcej miejsca.
- Cześć dziewczyny! - wszystkie spojrzały na mnie, ale za chwilę wróciły do jedzenia - Hej Monia, już wiem co będziemy robić dzisiaj - uśmiechnąłem się
- Tak, co to? - spytała ciekawa
- Na razie niespodzianka, mam nadzieję że ci się spodoba
Przez resztę kolacji rozmawialiśmy z innymi. Około godziny siódmej wieczorem poszedłem do pokoju Moni. Wziąłem ze sobą koszyk z kocem i paroma innymi rzeczami. Przeszliśmy przez las na polanę. Rozłożyłem koc i oznajmiłem:
- Będziemy oglądać gwiazdy wziąłem też gitarę - uśmiechnąłem się przeczesując włosy.
<Monia?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz