piątek, 10 stycznia 2014

Od Magdy - C.D Artura

Nagle usłyszeliśmy dźwięk syreny policyjnej. Po kilkunastu sekundach nadjechał radiowóz.
Z samochodu wysiedli policjanci.
Szybko podałam Ani pistolet, bo nie mogłam podbiec do policjanta. Byłam osłabiona.
- Proszę Pana! - podbiegła Ania
Podała pistolet.
Sprawa przebiegła dla mnie bardzo szybko, ale większości nie widziałam, bo dalej byłam osłabiona.
Widziałam, jak pakują gościa do radiowozu, mówili coś o więzieniu, o ośmiu latach, i coś tego typu.
Potem przyjechała karetka.
<Ania, Artur?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz