- Już mi trochę pomogłeś. - powiedziałam i uśmiechnęłam się przez łzy. - Mam taki plan, i potrzebne mi wsparcie : Prześladowca chciał się ze mną umówić, przyjdę więc. Ale nie sama. Z przyjaciółkami i wsparciem. Możesz nim być ty, ale nie musisz. Będziecie w krzakach z telefonem, na wszelki wypadek, jakby mi się coś stało. Więcej osób będzie potrzebna, by zatrzymać sprawcę, a ktoś z was zadzwoni po policję. Złapiemy sprawcę i Akademia będzie bezpieczna. - opowiedziałam mu cały plan z podnieceniem.
- Nawet niezły plan. - pochwalił mnie.
- Podobno masz dziewczynę? Monika, tak? - zapytałam.
- Tak... - rzekł.
- Chyba też jej pójdę powiedzieć. - oznajmiłam i skierowałam się do wyjścia.
[Arthur?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz