sobota, 4 stycznia 2014

Od Arthura



Wracałem z treningu ujeżdżania z Wiarą. Oporządziłem klacz i udałem się po gitarę. Poszedłem w stronę padoku. Było tam kilka solidnych drzew, które stanowiły moje prywatne "terytorium". Wdrapałem się na Wiarę, którą w między czasie wypuściłem, i podciągnąłem się na gałęzi drzewa. Po chwili siedziałem z gitarą w ręku, oparty o pień drzewa, grając przepiękną balladę. Po chwili zjawiła się Monika ze swoją klaczą Kometą, aby odprowadzić ją na pastwisko. Spojrzała na mnie zdziwiona i podeszła do drzewa. Nawet jej nie zauważyłem, zawsze gdy grałem na gitarze wczuwałem się, zapominając o całym świecie. Kiedy skończyłem rozejrzałem się i ujrzałem Monię.
- Hej, wystraszyłaś mnie - uśmiechnąłem się do niej przeczesując nonszalancko włosy
<Monia xD?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz