Ze spokojem wróciłam do pokoju. W końcu Sandra sobie poszła. Nacisnęłam klamkę. Zamurowało mnie. W pokoju usłyszałam ciche i żałosne skomlenie. Pochodziło z szafy. Otworzyłam ją.
- Rolka! Rolka! - zawołałam z goryczą.
Leżała w szafie. Była poraniona. Podniosłam ją i pędem wybiegłam z budynku. Po drodze minęły mnie Magda, Wika i Julka.
- Co się stało?! - zapytały.
- Pędem! Do weterynarza! - krzyknęłam i prawie przy tym zalałam się łzami.
Dziewczyny zrozumiały w czym rzecz.
- Musimy biec do mojej mamy! - powiedziała Magda. - Pędem.
Telefon zawibrował. Nie miałam czasu odbierać. Musiałam ratować Rolkę!
Zapukałyśmy do drzwi pokoju Pani Beaty. W końcu mogłam odebrać wiadomość.
,,Pożałujesz. I jak tam twój piesek?'' - to wyświetlało się na ekranie.
Ten sam numer prywatny co tamten dziwny SMS. Może to ta sama osoba?
<Magda, Jula, Wika?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz