- Nie, spoko. - odpowiedziałam i strzeliłam uśmiech. - Ładny koń.
- Dzięki. - powiedział i też się uśmiechnął. - Co cię tu sprowadza?
- Przyszłam trochę trenować ze swoją klaczą, i trochę się odizolować od problemów. - powiedziałam.
- A jakieś masz? - zapytał jakby z troską.
- Tak, i to na razie wielkie. - mruknęłam i uśmiech stopniowo zaczął znikać. - Mam prześladowcę.
Też opowiedziałam mu o SMS'ach. Im dłużej opowiadałam, tym bardziej poważniał. Jak więcej osób będzie wiedzieć, tym łatwiej będzie rozwiązać sprawę i będzie bezpieczniej. Słuchał w milczeniu, jak z resztą inni, a w końcu powiedział :
-Nie zadzwonisz na policję? - spytał.
-Mam plan. Wszyscy w Akademii są zagrożeni. Sandra już leży w szpitalu. Potrzebna będzie mi też twoja pomoc. - powiedziałam i łza spłynęła mi z oka.
<Arthur?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz