sobota, 4 stycznia 2014

Od Julii - CD Magdy

Wszystkie ucieszyłyśmy się na wieść o karmieniu prywatnych koni. Zawsze tak wspaniale poznawać je bliżej. Swoją drogą był to też swego rodzaju zaszczyt.
Poszłyśmy więc do stajni i mama Magdy nas tam zostawiła. Było zimno, więc każda z nas miała na sobie kurtkę. Zadygotałam i ogrzałam sobie rączki. Śnieg wyglądał uroczo, ale tylko wtedy gdy widziałam go za oknem.
Nieśmiało, niepewnie podeszłam do pierwszego boksu. Spojrzałam na konika który się tam znajdował.
- Jesteś śliczny.- powiedziałam pieszczotliwie. Koń był biały i taaaki piękny. Zarżał gdy mnie zobaczył. Wtedy Magda podeszła i otworzyła boks.
- To jest ona.- powiedziała.
- Przepraszam panią.- odezwałam się do niej.

<Magda?>



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz