- Może małe wyścigi? - zapytałam patrząc to na Ally, to na Artura.
- Pewnie! - powiedzieli chórem
- Ale... niech Wiara trochę odpocznie - dodałam po chwili
- To może pod wieczór, o 18:00? - powiedziała Ally
- To pod stajnią równo o 18:00 - potwierdził Artur
- Do zobaczenia. - powiedziałam i machnęłam ręką na pożegnanie. Poszłam do Pampka. Przytuliłam się, a on zaczął grzebać mi w kieszeni. Wyciągnęłam marchewkę i dałam mu ją.
- Pampero, dziś będziemy się ścigać. Musisz dać z siebie wszystko... - powiedziałam, a na to kuc zarżał, jakby mnie zrozumiał. Spędziłam cały czas przy Pamperze. On leżał w boksie, a ja przytulona do niego. Taki cieplutki był, że nie chciało mi się wstać.
***
Usłyszałam kroki. Podniosłam się i wyjrzałam z boksu. Szedł Artur.
- Hej Iza!
- Hej Artur
- Co ty tam robisz?
- Leżałam z Pampkiem...
Otworzyłam drzwi do boksu. Pobiegłam po kantar sznurkowy, uwiąz i szczotki. Położyłam wszystko przy boksie Pampka. Zapięłam go na uwiąz i przywiązałam. Wzięłam zgrzebło i miękką szczotkę. Zaczęłam go czyścić. Później kopytka. Kiedy skończyłam przyszła Ally.
- No... trochę się spóźniłaś - powiedział Artur zakładając swojej klaczy siodło
- Aaaa tam, to taki szczególik - uśmiechnęłam się
Ally bez słowa podeszła, jakby obrażona.
- Ally, co ci jest?
- Nieeee, nic.
- No coś ci musi być
- Nieee nic - uśmiechnęła się
- Okeeey. Pomóc ci w czyszczeniu Callie?
- Dobrze. Będzie szybciej.
Wyczyściłam Callie kopyta i rozczesałam grzywę, a Allie w tym czasie wyczyściła ją. Po 5 minutach klacz była już osiodłana. Podbiegłam do Pampera i dałam mu kostkę cukru. Wszyscy wsiedliśmy na swoje konie ( Ally była na oklep z ogłowiem, Artur w siodle z kantarem sznurkowym, a ja na oklep z kantarem sznurkowym ). Pojechaliśmy na łąkę. Wyznaczyliśmy start i metę. Później rozgrzaliśmy się. W końcu nadszedł czas. Ustawiliśmy się na lini środkowej i Artur już szykował się do powiedzenia ,,START!'', a ja szybko mu przerwałam.
- Artur stój!
- Co?
- Jaka jest nagroda dla wygranego?
- Czekolada od jednej osoby, czyli dwie czekolady dla wygranego - uśmiechnęła się Ally
- Gotowe?
- Tak!
- Do biegu... START! - krzyknął i wszyscy ruszyliśmy galopem. Na początku Pampek był z tyłu. Prowadziła Callie. Ścisnęłam jego boki i zaczął cwałować. Wyprzedziłam powoli Wiarę. Próbowała mnie podgonić, ale na próżno. Została z tyłu. Później zaczęłam wyprzedzać Callie. Gnała jak.. jak mustang, ale Pampero przyspieszył... dał z siebie wszystko i w ostatniej sekundzie oddaliłam się od niej o fule.
- Wygrał Pampero! - krzyknął Artur. Wiara wystraszyła się krzyku i zaczęła cwałować w zupełnie inną stronę, a Artur nie umiał nad nią panować. Wiara chciała przeskoczyć przez ogrodzenie, które miało ponad 1,50. Artur spadł, bo Wiara w ostatnim momencie się zatrzymała i cwałowała w drugą stronę.
- Ally! Zajmij się nim, a ja złapię Wiarę!
Ally zeskoczyła z Callie i pomogła wstać Arturowi. Przyspieszyłam jeszcze bardziej i wychylałam się próbując złapać Wiarę za wodze. W końcu mi się udało, ale spadłam ciągnąc dwa konie za pyski. Podniosłam się, gdy się uspokoiły i podałam wodze Wiary Arturowi.
- Dzięki - szepnął mi do ucha
- Nie ma za co - uśmiechnęłam się
<Artur?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz