niedziela, 5 stycznia 2014

Od Moniki - opowiadanie konkursowe

Wstałam najwcześniej z dziewczyn mniej więcej o 5.10. Dzisiejszego dnia miał się odbyć konkurs skoków. Ledwie zebrałam się z łóżka i zaczęłam przygotowywać swój strój na zawody. Wzięłam świeżo wyprane biało-beżowe bryczesy i położyłam je na stołku. Następnie zaczęłam prasować lekko kremową koszulę ze znakiem firmy z której pochodziła. Później wyciągnęłam z szafy czarną marynarkę i skórzane sztyblety. Od razu zabrałam się za pastowanie butów. Na końcu wyciągnęłam z pod stołu mój szczęśliwy toczek. Gdy mój strój był gotowy poszłam do stajni, aby przygotować rzeczy Komety. Weszłam do siodlarni i zaczęłam czyścić i pastować siodło oraz ogłowie. Po wykonaniu tych czynności wzięłam skrzynkę ze szczotkami i podeszłam do boksu Komety. Otworzyłam drzwi i wyprowadziłam klacz na kantarze na korytarz, później przypięłam ją na uwiązie i zaczęłam ją czyścić. Najpierw przeczyściłam ją plastykowym zgrzebłem aby usunąć wszystkie sklejki. Zaraz potem wzięłam włosiankę (szczotkę włosianą) i zaczęłam czyścić bród i kurz z najgłębszych obszarów sierści. Gdy jej sierść była już czyściutka zabrałam się za kopyta. Wzięłam kopystkę i zaczęłam wyskrobywać zaschnięte błoto i siano z jej kopyt. Gdy kopyta Komety były już pięknie wyczyszczone wzięłam smar do kopyt i posmarowałam jej kopyta. Na koniec pielęgnacji wyczesałam jej grzywę i ogon w których zaplotłam śliczne warkoczyki. Gdy skończyłam czyścić Kometę zabrałam się za siodłanie. Wzięłam nowiutki zestaw z szafki. Założyłam jej na grzbiet śliczny czaprak o kolorze pistacjowym. Na czaprak założyłam białą i puchową podkładkę pod siodło. Następnie włożyłam jej na grzbiet czarne siodło skokowe i dopięłam popręg na dwie dziurki aby Kometa mogła jeszcze troszkę odsapnąć. Potem założyłam jej na głowę ogłowie z podwójnym łamanym wędzidłem i do tego pistacjowo-białe nauszniki w których wyglądała przezabawnie. Na koniec założyłam na jej nogi ochraniacze koloru białego i Kometa była gotowa. W tym momencie przez stajnię przechodziła pani Beata którą poprosiłam o przypilnowanie Komety kiedy ja pójdę się przebrać. Pani Beata zgodziła się, a ja pognałam do pokoju. Po dziesięciu minutach wróciłam. Ja i Kometa wyglądałyśmy perfekcyjnie. Dopięłam jej popręg i poszłyśmy na rozprężalnie.

Na rozprężalni były już inne dziewczyny. Wsiadłam na Kometę, dopięłam jej popręg do końca i ruszyłam stępem na długiej wodzy. Zrobiłam dwa kółka i ruszyłam kłusem z dobrej nogi w lewo. Następnie zmieniłam kierunek półwolną i kłusowałam jeszcze jedno kółko. W prawym narożniku zagalopowałam z dobrej nogi i galopowałam przez dziesięć minut robiąc wolty, koła i ósemki. Następnie ruszyłam na niewielką stacjonatę, ale zachowałam ostrożność aby nie wjechać w innych zawodników. Jechałam nie za szybkim galopem cały czas w pół-siadzie i przeskoczyłam przeszkodę bez żadnych trudności. Przeskoczyłam przez nią jeszcze parę razy aż usłyszała głos z parkuru:
POWITAJMY KOLEJNĄ UCZESTNICZKĘ ZAWODÓW MONIKĘ PODSIADŁO NA KONIU KOMETA!
Gdy usłyszałam że mnie wywołują wjechałam stępem na parkur słysząc w tle dziewczyny: Dasz sobie radę! Wyjechałam przed sędziów, ukłoniłam się i ruszyłam galopem po ścianie. Pierwszą przeszkodą był dość wysoki okser, ale nie przejęłam się tym zbytnio, najechałam na niego dość szybkim galopem i tylko poczułam jak świetnie skoczyła Kometa. Następną przeszkodą był Mur z drążkami jadąc w jego stronę pomyślałam „ Strasznie dawno skakałam taką przeszkodę” na szczęście Kometa wiedziała co robić przeskoczyła ją bezbłędnie. Po murze zmieniłam nogę w galopie i jechałam na szereg trzech podwójnych okserów, które nie stanowiły problemu. Dodałam trochę łydki, popuściłam na wodzy i zanim się obejrzałam przeskoczyłam ostatnią przeszkodę z szeregu. Później wykonałam lotną zmianę nogi i najechałam na…………….. wodną przeszkodę! I wtedy uśmiech zniknął z mojej twarzy. Nigdy jeszcze nie skakałam takiej przeszkody mimo tego trochę przyspieszyłam i gdy przeskoczyłam tą przeszkodę poklepałam Kometę. Na końcu były dwa Tripple bars. Znów zmieniłam nogę w galopie i ruszyłam na przeszkody szczęśliwa że mogłam wziąć udział w zawodach i że to już koniec. Przed pierwszą przeszkodą przyspieszyłam i Kometa wykonała piękny skok. Jadąc na drugą odrobinę za późno dodałam łydki i klacz delikatnie musnęła tylną nogą o drążek. Mimo tego że Kometa dotknęła, drążek nie spadł. Byłam z niej dumna i nawet jeśli nie wygramy to cieszę się że tak dobrze się bawiłyśmy. Przeszłam do kłusa, a potem do stępa, ukłoniłam się sędzią i wyjechałam z parkuru na rozprężalnie. Tam czekałam na wyniki.

Gdy skończyłam przejazd wjechałam na rozprężalnie. Tam zsiadłam z Komety, pocałowałam ją i przytuliłam. Poluzowałam jej popręg na pierwszą dziurkę i poszłam do stajni. Rozsiodłałam ją, a następnie przetarłam jej nogi wilgotną szmatką i rozmasowałam je. Wprowadziłam Kometę do boksu i dałam jej parę smakołyków gdyż świetnie się spisała. Wyczyściłam i zaniosłam sprzęt do siodlarni. Później nakarmiłam klacz i zadzwoniłam do rodziców żeby im o wszystkim opowiedzieć, ponieważ nie widzieli mojego przejazdu. Gdy wykonałam wszystko co miałam zrobić spotkałam Ally i pogratulowałam jej przejazdu. Ona zrobiła to samo i razem poszłyśmy dowiedzieć się jakie są wyniki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz